Czy brytyjscy marynarze pojmani wczoraj przez Irańczyków na wodach Zatoki Perskiej mogą stać się zakładnikami? Czy Teheran zamierza wykorzystać ich jako kartę przetargową? - pyta dziś londyńska prasa.
Dziennik „The Times” nie wyklucza, że piątkowa akcja była celową zasadzką irańskiej Gwardii Rewolucyjnej. Na dziś zaplanowano bowiem głosowanie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nad zaostrzeniem sankcji wobec Teheranu. Ma to związek z kryzysem wokół kontrowersyjnego irańskiego programu nuklearnego.
Jeśli Iran nie wstrzyma procesu wzbogacania uranu, za sześćdziesiąt dni przygotujemy kolejną ostrzejszą rezolucję. Mamy nadzieję, że Teheran jednak się zastanowi i dokona wreszcie właściwego wyboru - mówił francuski ambasador przy ONZ.
Na dzisiejsze głosowanie Rady Bezpieczeństwa ONZ wybierał się prezydent Iranu Mahmoud Ahmedinedżad. Jednak zrezygnował. Powód? Stany Zjednoczone wprawdzie wydały mu wizę, ale nie przyznały jej pilotom i członkom irańskiej delegacji. Zdaniem wielu komentatorów Waszyngton zrobił wszystko, by nie dopuścić do przyjazdu Ahmedinedżada do Nowego Jorku.
A dziś Iran oskarżył piętnastu brytyjskich żołnierzy z fregaty "Cornwall" o prowadzenie "podejrzanych działań" oraz bezprawne wtargnięcie na wody terytorialne Iranu. Brytyjczyków zatrzymano w piątek, gdy dokonywali inspekcji statku handlowego.
Ten incydent nie jest pierwszym - w podobnej sytuacji, w roku 2004 ośmiu brytyjskich wojskowych spędziło trzy noce pod strażą irańskiej Gwardii Rewolucyjnej, która zatrzymała ich na wodach Zatoki Perskiej. Zostali następnie zwolnieni, a Iran oskarżył Brytyjczyków o naruszenie jego wód terytorialnych - czemu Londyn zaprzeczył.