Palestyńczycy nie mogą i na pewno nie zgodzą się na zawieszenie broni dopóki izraelskie wojska nie wycofają się z ich terytoriów. W przeciwnym razie rozejm, de facto oznaczałby poddanie się - ostrzegł sekretarz generalny Ligi Arabskiej Amr Moussa. Nowe podejście do procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie powinny również przyjąć Stany Zjednoczone – dodał.
"Czas podążania do celu małymi kroczkami już się skończył, teraz potrzeba przełomu" - powiedział. – powiedział Moussa. Stany Zjednoczone, Europa, a także szef izraelskiej dyplomacji Szimon Peres nadzieje wiążą z trwającym od trzech godzin spotkaniem amerykańskiego Sekretarza Stanu Colina Powella z Palestyńskim przywódcą Jaserem Arafatem. "Kwestia nie w tym czego oczekuję, lecz na co mam nadzieję. A ja mam nadzieję, że dojdzie do przełomu w obecnej sytuacji" – powiedział Peres. Amerykańskie wysiłki na Bliskim Wschodzie często spotykają się z krytyką. Kilkaset osób demonstrowało przed amerykańskim konsulatem w Hong Kongu oskarżając Waszyngton o podsycanie przemocy w regionie. Zarzucali USA między innymi, że pozwoliły izraelskim wojskom na rozlew krwi na terenach palestyńskich.
13:10