Nowy trop w sprawie działalności Osamy bin Ladena, światowego terrorysty numer 1. Amerykańskie służby wywiadowcze dowiedziały się, że grupy powiązane z Ladenem otrzymywały od rosyjskiej mafii składniki do produkcji broni masowego rażenia - twierdzi dziennik „Washington Times”. Amerykanie podejrzewają również, iż terrorysta, który ukrywa się w Afganistanie, ma tam tajne laboratorium nuklearne.

Oficjalnie ani CIA ani FBI nie potwierdzają tych informacji. Ale anonimowo przedstawiciele obu agencji mówią, że doniesienia mogą okazać się prawdą - granice Afganistanu z państwami sąsiednimi są niemal niestrzeżone. Rosyjska mafia miała dostarczać Ladenowi składniki do produkcji broni chemicznej, biologicznej i nuklearnej. Zgodnie z innymi raportami, organizacje związane z Saudyjczykiem starały się, bądź nadal to robią, wyprodukować śmiercionośny dla ludzi gaz Sarin oraz wejść w posiadanie wąglika. Zdaniem specjalistów, pod koniec Zimnej Wojny w Związku Radzieckim nad bronią biologiczną pracowało 65 tysięcy osób. Po rozpadzie ZSRR stracili zajęcie. USA obawiają się, że niektórzy z nich mogli przystać do bin Ladena i pracować na jego konto. FBI otrzymało już ostrzeżenia, dotyczące amerykańskiego odwetu na Afganistanie - jeśli USA przeprowadzą taką akcję, w Ameryce może dojść do nowej fali zamachów, właśnie z użyciem broni biologicznej i chemicznej. Jak twierdzi pewien bułgarski przedsiębiorca, ludzie związani z Ladenem próbowali kupić zużyte paliwo nuklearne, pochodzące z bułgarskiej elektrowni atomowej w Kozłodoju. Bułgar, który przedstawił się jako Iwan Iwanow, spotkał się w kwietniu tego roku w Pakistanie z arabskim inżynierem. Za pośrednictwo w transakcji inżynier oferował mu 200 tysięcy dolarów. Ale Iwanow odrzucił tę ofertę. Przedstawiciele elektrowni w Kozłodoju twierdzą, że zużyte paliwo nie nadaje się do niczego i terroryści powinni zdawać sobie z tego sprawę. Poza tym składowanie odpadów nuklearnych odbywa się według ściśle określonych reguł. Na przykład te z Kozłodoju trafiają do Rosji, gdzie są przetwarzane.

Tymczasem światowe media z trudem uzyskują informacje na temat tego, co faktycznie dzieje się w Afganistanie, gdzie ma ukrywać się Osama bin Laden. Jednak nie tylko media, ale nawet wywiady wielu państw maja kłopoty z orientowaniem się w aktualnej sytuacji w tym odciętym od świata państwie. Oprócz mediów i rządów, zbieraniem informacji na temat krajów ogarniętych konfliktem zajmują się inne instytucje. Jakie? Oddajmy głos naszemu waszyngtońskiemu korespondentowi Grzegorzowi Jasińskiemu:

foto RMF

18:20