Ludzie w wielu miejscach na świecie protestowali dzisiaj przeciwko ewentualnemu odwetowi Stanów Zjednoczonych za zamachy terrorystyczne. Do protestów doszło we Francji, Turcji, Stanach Zjednoczonych, czy w końcu w australijskim Sydney. Protestujący wszędzie podkreślali, że nie popierają terroryzmu, ale w ewentualnym odwecie ucierpią cywilni Afgańczycy, którzy nie są terrorystami.
"Potępiamy amerykański atak, ale wojna nie powinna toczyć się w Afganistanie. To nie wina tego biednego kraju. Talibowie nie są Afgańczykami" - uważa jedna z przedstawicielek australijskich organizacji humanitarnych. Jej zdaniem terroryzm powinien być jednak ścigany - "Jesteśmy wszyscy z Afganistanu i nie uważamy, ze terroryzm jest domeną Islamu. Powinien on być traktowany jako przestępstwo." Jednocześnie dodała, że mieszkający w Australii Afgańczycy nie popierają Osamy bin Ladena, którego prezydent USA George W. Bush uważa za głównego podejrzanego o zlecenie ataków na Nowy Jork i Waszyngton. Także w Waszyngtonie nie obyło się dzisiaj bez demonstracji –tam protestowali antyglobaliści. Oni również są przeciwni przeprowadzeniu akcji odwetowej w Afganistanie. Demonstracji przyglądał się nasz waszyngtoński korespondent, Grzegorz Jasiński. Posłuchaj jego relacji:
Foto: Grzegorz Jasiński RMF Waszyngton
20:05