30-letni mężczyzna porwał w Indiach kobietę, gdy ta odrzuciła jego oświadczyny. Mężczyzna następnie więził ją przez pięć dni, w trakcie których bił ją i gwałcił. Obiecywał, że tortury się skończą, kiedy kobieta przejdzie na islam i zgodzi się za niego wyjść.
27-latka odbywała staż w firmie informatycznej w indyjskim mieście Hajdarabad. Tam też pracował 30-letni Syed Emad Hasan, który szybko zaprzyjaźnił się ze stażystką. Po pewnym czasie oświadczył się jej, ale został odrzucony.
Kobieta następnie przeniosła się do Dubaju, gdzie dostała inną pracę. Hasan miał regularnie wydzwaniać do niej i namawiać do rozmów nocą. Miał również grozić, że wyśle ich wspólne zdjęcia do ojca dziewczyny i ogłosi, że są parą. Domagał się, by 27-latka wysyłała mu swoje nagie fotografie.
Mężczyzna zgodził się odpuścić z nagabywania kobiety pod jednym warunkiem - że 27-latka się z nim spotka. Odebrał ją z lotniska, a następnie wywiózł do domu, gdzie przez kilka dni bił ją, gwałcił oraz groził, że ją udusi i podpali. Tortury miały się skończyć dopiero w momencie, w którym kobieta zgodzi się zmienić swoją religię i wyjść za Hasana.
Kobiecie udało się zdobyć telefon swojego oprawcy, z którego wysłała SMS-a do swoich przyjaciół. Ci natychmiast zadziałali i powiadomili policję. 27-latka została znaleziona z licznymi obrażeniami. Syed Emad Hasan został aresztowany i czeka na proces.
"Daily Mail"
(az)