Szef irańskiej dyplomacji Mohammad Dżawad Zarif ostro zareagował na wypowiedź Donalda Trumpa na temat Iranu, zarzucając prezydentowi USA, że to, co powiedział na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, było "podłe i bezsensowne".
Trump zarzucił Iranowi destabilizujące zachowanie. Władze Iranu nazwał morderczym reżimem. Mówił o Iranie jako o wyczerpanym ekonomicznie "łajdackim państwie" (rogue state), którego głównym artykułem eksportowym jest "przemoc, rozlew krwi i chaos".
Irańska agencja prasowa ISNA zacytowała Zarifa, który oświadczył, że "bezczelne i ignoranckie" słowa Trumpa są oderwane od rzeczywistości. Zarif uznał też, że Trump ignoruje rolę Iranu w walce z terroryzmem.
Wcześniej szef irańskiej dyplomacji napisał na Twitterze o przemówieniu Trumpa, że była to "mowa nienawiści" i że takie wystąpienia "należą do Średniowiecza, a nie do XXI wieku".
Prezydent USA powiedział m.in., że porozumienie społeczności międzynarodowej z Teheranem w sprawie irańskiego programu nuklearnego było jedną z najgorszych i najbardziej jednostronnych transakcji, do jakich kiedykolwiek przystąpiły Stany Zjednoczone.
Uznał to porozumienie za żenujące dla Stanów Zjednoczonych i zapowiedział: Wkrótce o tym usłyszycie.
Stany Zjednoczone mają czas do 15 października na stwierdzenie, czy władze w Teheranie spełniają warunki tego porozumienia.
(ph)