Z powodu coraz gorszej pogody ekipa austriackich ratowników przerwała akcję na Grossglockner - najwyższym szczycie Austrii. W górach uwięzionych jest dwóch polskich alpinistów. Wcześniej udało się dotrzeć do trzeciego Polaka. Nie wiadomo w jakim jest stanie. Jeżeli pogoda nie poprawi się ratownicy wyruszą w góry dopiero we wtorek.
Polacy zgubili się w austriackich Alpach wczoraj po południu. Fatalna pogoda nie pozwoliła na użycie śmigłowca. Wiał silny wiatr i padał śnieg. Według wcześniejszych doniesień, zlokalizowano w pobliżu szczytu, na wysokości 3,6-3,7 tys. metrów. Przedstawiciel stacji ratownictwa górskiego w Kals poinformował austriacką agencję APA, że poszukiwania miały zostać wznowione w poniedziałek o 6 rano, ale ze względu na bardzo złą pogodę wyjście ratowników w góry wstrzymano do późnego popołudnia, a nawet do rana we wtorek. Wznowienie akcji teraz byłoby niebezpieczne dla ratowników - powiedział.
W ciągu nocy w rejonie, w którym zaginęli Polacy, spadło pół metra świeżego śniegu. Nadal niemożliwe jest włączenie do akcji śmigłowca. Przedstawiciel austriackich ratowników powiedział, że polscy alpiniści mieli szanse na przeżycie nocy, jeśli zabezpieczyli się przed chłodem i wiatrem.
O problemach naszych rodaków powiadomili ratowników inni polscy alpiniści z kilkunastoosobowej grupy, którzy bezpiecznie zeszli na dół. Grossglockner (3797 m) jest najwyższym szczytem Austrii; znajduje się w Wysokich Taurach (Alpy Wschodnie).