Polska placówka w Bagdadzie prawdopodobnie nie była celem terrorystów - powiedział ambasador Edward Pietrzyk. Po południu na dach jednego z budynków naszego przedstawicielstwa spadł pocisk moździeżowy. Nikomu nic poważnego się nie stało.
W środku znajdowało się pięciu funkcjonariuszy. Jeden z nich doznał lekkich obrażeń. (…) Żadnemu z moich kolegów nie zagraża absolutnie żadne niebezpieczeństwo - powiedział Mariusz Janicki, szef Biura Ochrony Rządu. Wszyscy oficerowie trafili na obserwację do amerykańskiego szpitala.
Budynek, w którym byli funkcjonariusze BOR, znajduje się zaledwie kilka metrów od budynku ambasady. Na miejscu pracują amerykańscy saperzy. Janicki zaznaczył, że wszystkie sprzęty znajdujące się w środku budynku zostały zniszczone.
Zielona strefa w Bagdadzie, w której znajduje się polska ambasada, jest obecnie głównym celem terrorystów. Terroryści bardzo dużo strzelają. Około 200 pocisków od niedzieli wielkanocnej w zieloną strefę zostało wystrzelonych. Jest to swoisty terror ogniowy - powiedział ambasador Pietrzyk. Głównym celem ataków jest ambasada amerykańska, a ta znajduje się niewiele ponad pół kilometra od polskiej placówki.