Amerykanie jeszcze nie zdążyli kupić i upiec indyków z okazji Święta Dziękczynienia - kolacja w następny czwartek 24 listopada, a już wprowadzani są w nastrój świąt Bożego Narodzenia, a raczej nastrój mający sprawić, że sięgną do portfeli i zaczną robić świąteczne zakupy.
W centrach handlowych i marketach spożywczych pojawiły się już świąteczne dekoracje, choinki, bombki i ozdoby, a miasta w całej Ameryce szykują się do ceremonii włączenia lampek na choinkach. W Waszyngtonie ceremonia włączenia lampek na choince zwanej narodową, która rośnie w pobliżu Białego Domu, zaplanowana jest na 1 grudnia.
Przy National Harbor pod Waszyngtonem na brzegu rzeki Potomak, gdzie mieszkańcy stolicy przyjeżdżają na spacery, kawę czy kolację, już oficjalnie rozpoczęto sezon świąteczny. W niedzielę włączono oświetlenie choinki, odpalono fajerwerki oraz zaprezentowano pokaz świetlny.
Choinka ma 18 metrów wysokości i udekorowano ją przy wykorzystaniu 20 tysięcy światełek. Do samych świąt będą się tu odbywały pokazy świetlne, w weekendy będzie można pojeździć na karuzeli z Mikołajem, a na telebimie mają być pokazywane świąteczne filmy.
Z badań instytutu Gallupa wynika, że w tym roku Amerykanie planują wydać na prezenty świąteczne średnio 830 dolarów, czyli ponad sto dolarów więcej niż w ubiegłym roku. 8 proc. Amerykanów deklaruje, że nie obchodzi świąt i nie wyda z tej okazji ani centa.
W Nowym Jorku, który słynie z największej liczby dekoracji i turystów przybywających do miasta w okresie świątecznym, włączenie lampek na choice przy Rockefeller Plaza planowane jest na ostatni dzień listopada. Jak zwykle ceremonia będzie transmitowana w telewizji.
Ceremonia przy Rockefeller Plaza ma być wisienką na torcie, bo do następnego poniedziałku wszystkie nowojorskie domy towarowe słynące z niesłychanych świątecznych dekoracji umieszczanych w oknach wystawowych, będą już w bożonarodzeniowej oprawie.
(łł)