Dziesiąty dzień trwają amerykańskie naloty na Afganistan. Samoloty co noc bombardują główne miasta tego kraju - Kabul, Kandahar, Dżalalabad. Jak dotąd nie ma zbyt wielu informacji o skutkach nalotów. Nasz specjalny wysłannik od kilku dni przebywa w pobliżu bombardowanego Kabulu. To tam przebiega pierwsza linia frontu wokół stolicy Afganistanu.

Pierwsza linia frontu pod Kabulem odbiega od stereotypowych wyobrażeń – nie jest to linia prosta, w której po jednej i drugiej stronie siedzą w okopach wrodzy sobie żołnierze. Od strony północnej Kabul otaczają niewielkie wzniesienia i to właśnie pomiędzy nimi przebiega linia frontu. Tak naprawdę jednak nikt do końca nie wie gdzie zaczyna się, jak przebiega i gdzie kończy się wrogi teren. Nasz reporter donosi, że np. jadąc do wojskowego punktu obserwacyjnego Sojuszu Północnego, trzeba poruszać się w całkowitej ciemności, bo tuż obok są stanowiska Talibów. Bardzo często, pod osłoną nocy, żołnierze jednej bądź drugiej strony podkradają się w pobliże pozycji wroga. W nocy najczęściej też dochodzi do wymiany ognia. W dzień bojownicy wracają na stanowiska, a linia frontu od kilku miesięcy pozostaje w tym samym miejscu.

rys. RMF

08:15