Polska wyda Belgii 17-letniego Adama G., podejrzewanego o zamordowanie swojego rówieśnika na dworcu w Brukseli. Chłopak został zatrzymany w czwartek wczesnym popołudniem w Suwałkach. Wieczorem trafił do komendy stołecznej. W piątek będzie przesłuchany przez prokuraturę.
Dopiero sąd zdecyduje, czy wydać Belgom podejrzanego 17-latka. Jak już informowaliśmy prokuratura belgijska wydała za chłopakiem europejski nakaz aresztowania. Problem w tym, że w październiku zeszłego roku Trybunał Konstytucyjny uznał wydanie polskiego obywatela innym krajom na mocy takiego dokumentu za niezgodne z konstytucją.
Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek podkreśla jednak, że do 1 października nakaz ten obowiązuje w Polsce, a G. może być osądzony w Belgii, a odbywać karę w Polsce. Posłuchaj także relacji reportera RMF FM Romana Osicy:
17-latek został zatrzymany w Suwałkach. Był totalnie zaskoczony; nie stawiał oporu – mówił na konferencji prasowej komendant główny policji Marek Bieńkowski. W akcji zatrzymania uczestniczyło około 200 policjantów, śmigłowiec i - jak to określono - najnowocześniejsza technika. Podejrzany wpadł w czwartek, ale już w środę po południu policja dreptała mu po piętach; nastolatek zmylił jednak trop.
Adamowi G. – jak mówił podczas konferencji Marek Bieńkowski – pomagało ukrywać się w Polsce kilkanaście osób, głównie krewni.
Komendant główny policji szczególnie dumny był z szybkości działania polskich policjantów i ze współpracy z belgijską policją. Za to właśnie po południu naszym funkcjonariuszom podziękował belgijski ambasador.
Wcześniej nadeszły informacje, że w rękach policji znalazł się także brat podejrzanego Adama G. Być może odpowie za współudział. Mężczyzna od wtorku jest przesłuchiwany. Ustalono, że 17-latek kontaktował się z nim przez komórkę już po zabójstwie. Według jednej z belgijskich gazet „La DerniÈre Heure”, brat schwytanego dziś Polaka mógł być wspólnikiem – mógł próbować sprzedać odtwarzacz MP3, a nawet namawiać go do napadu.
W rękach belgijskiej policji jest również 16-latek, także podejrzewany o udział w zabójstwie.
17-letni Joe Van Holsbeeck zginął od ciosów nożem. Napastnicy ukradli mu przenośny odtwarzacz plików MP3. Do morderstwa doszło w biały dzień na ruchliwym dworcu i praktycznie nikt tego nie zauważył.