Abchazja w najbliższym czasie poprosi Rosję o uznanie jej niepodległości - oświadczył w Moskwie Siergiej Bagapsz prezydent tej separatystycznej republiki. Abchazja wspólnie z Osetią Południową 17 lat temu oderwała się od Gruzji.

Teraz przedstawiciele obu prorosyjskich kaukaskich republik reagują na ogłoszenie niepodległości Kosowa. Twierdzą, że daje im to jeszcze większe moralne prawo do własnej niezawisłości.

Oba regiony od dawna funkcjonują jak niezależne państwa z konstytucją i rosyjską armią na swym terenie. Nie ma wątpliwości, że zrobią to, czego zażąda Moskwa, a ta chce uniknąć gwałtownych ruchów.

Na razie prezydent Osetii Południowej Eduard Kokojty rzucał gromy na dwulicowość Unii Europejskiej i USA: I Południowej Osetii i Abchazji niejednokrotnie przekazywali warunek: odstąpcie od prorosyjskiej orientacji, a problemu z niepodległością nie będzie. To jest jednak wykluczone, bo zdaniem przedstawicieli obu regionów bez udziału Rosji nic nie powinno się dziać na Kaukazie.