81-latek z USA zignorował ostrzeżenia przed burzą śnieżną i postanowił odwiedzić swoich bliskich. W trakcie podróży jego auto utknęło w zaspie. W pojeździe spędził tydzień.
81-letni Jerry Jouret, opuścił swój górski dom w Big Pine w Kalifornii, aby wrócić do żony w Nevadzie. Do celu jednak nie dotarł.
Mężczyzna zignorował ostrzeżenia przed intensywnymi opadami śniegu. Podczas podróży matematyka i byłego pracownika NASA złapała burza śnieżna. 81-latek stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w zaspę śnieżną, z której nie był w stanie się wydostać.
Jak informuje BBC, 81-latek nie panikował. Zamiast tego zastosował w praktyce to, czego nauczył się z wielu odcinków reality show "Survivor", które oglądał z żoną - powiedział jego wnuk.
Jerry, który miał na sobie tylko cienką kurtkę, ogrzewał się kołdrą i ręcznikiem kąpielowym, który znalazł w samochodzie. Wiedząc, że w aucie może spędzić dłuższy czas, postanowił oszczędzać akumulator, ogrzewając samochód tylko przez krótki czas.
Pił także wodę, która powstała z topiącego się śniegu, a jadł resztki przekąsek, które miał w aucie. Przeżył na śniegu, rogalikach i biszkoptach - powiedział jego wnuk.
Sytuacja pogorszyła się, gdy akumulator samochodu Jerry'ego wyczerpał się, podczas otwierania szyby.