Od 2,5 roku do 15 lat więzienia - takich kar żąda prokurator oskarżający w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń. Najwyższych kar, czyli 12 i 15 lat więzienia, prokurator chce dla dwóch oficerów kierujących pacyfikacją. Dla pozostałych milicjantów, którzy brali udział w akcjach, prokurator żąda po kilka lat więzienia.

REKLAMA

Kary nie dla wszystkich mają być jednakowe, bo nie wszyscy brali udział w obu pacyfikacjach w kopalniach „Wujek” i „Manifest Lipcowy”. Wszyscy natomiast zdaniem prokuratury powinni odpowiadać za popełnienie zbrodni komunistycznej. Zdaniem prokuratora, w obu kopalniach użycie broni było nieuzasadnione. Członkowie plutonu specjalnego ZOMO nie byli bezpośrednio zagrożeni i nie mieli powodów, by podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" czy Manifest Lipcowy" użyć broni. Od rannych i zabitych górników dzieliła ich zawsze spora odległość, zawsze mieli też możliwość wycofania się - powiedział oskarżyciel w końcowym wystąpieniu.

Prok. Zbigniew Zięba przypomniał opinię biegłych, że górnicy zginęli od postrzałów w okolice głowy, szyję i klatkę piersiową. Wielu rannych zostało trafionych w momentach, kiedy pomagali innym rannym. Nie stanowili więc żadnego zagrożenia dla strzelających.

Za ważny dowód w sprawie prokurator uznał tzw. raport taterników - nieistniejący dziś dokument, stworzony przez instruktorów wspinaczki po obozie szkoleniowym dla zomowców. Mieli oni mówić taternikom, jak strzelali do górników. Wzywał do tego - jak mówił prokurator - dowodzący plutonem Romuald C., który, według prokuratury, powinien odpowiadać za zabójstwo.

Prokurator uważa, że choć materiał dowodowy nie pozwala na stwierdzenie, z czyjej ręki zginął konkretny górnik, to jednak odpowiedzialnością można obciążyć grupę współpracujących ze sobą osób, jaką był pluton specjalny ZOMO.

Wystąpienia oskarżycieli posiłkowych przesunięto na początek maja, a w połowie przyszłego miesiąca głos zabiorą oskarżeni i ich obrońcy.

Przewód sądowy w trzecim już procesie w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń został zamknięty dwa tygodnie temu.

Dwa poprzednie wyroki, w których sąd uniewinnił lub umorzył postępowanie wobec 22 oskarżonych, zostały uchylone w drugiej instancji. W trzecim procesie, toczącym się od września 2004 roku, odbyło się 95 rozpraw, przesłuchano około 300 świadków. Na ławie oskarżonych zasiada były wiceszef Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach i 16 byłych funkcjonariuszy plutonu specjalnego ZOMO. Niewykluczone, że stawiane im zarzuty zostaną zmienione na zabójstwo oraz popełnienie zbrodni komunistycznej, co wydłużyłoby okres przedawnienia czynów, za które są sądzeni.