Bliski koniec procesu w sprawie pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy". W Katowicach zamknięty został przewód sądowy. Przesłuchanie ostatniego zeznającego w procesie świadka byłego zomowca Jerzego Ś. uznano za mało wiarygodne.
Proces powinien zakończyć się już w maju. Pod koniec kwietnia głos zabierze prokurator. Początek maja to mowy obrońców i po nich sąd będzie mógł wydać wyrok. Dzisiaj prokurator nie chciał nic mówić o zarzutach. Oskarżyciele posiłkowi mówią za to krótko: To jest zbrodnia zabójstwa i usiłowanie zabójstwa. Oskarżeni usłyszeli dziś także od sądu, że mogą zostać również skazani za zbrodnię komunistyczną, co oznacza, że czas ewentualnego przedawnienia ich przestępstw się wydłużył. Proces od początku obserwuje reporter RMF FM Marcin Buczek:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Na koniec dziś także zeznania ostatniego świadka procesie, byłego zomowca podważył biegły psycholog. Uznał on, że mężczyzna ma skłonności do fantazjowania, wyolbrzymiania i ukrywania, wynikające m.in. z jego zawyżonej samooceny.
Były zomowiec zeznał, że zanim do górników zaczęli strzelać milicjanci z ZOMO, strzelało też kilku milicjantów z mniejszego oddziału, znajdującego się w innym miejscu niż pluton. Zdaniem świadka, również oni powinni zasiadać na ławie oskarżonych.