Ewakuowano hipermarket w Dąbrowie Górniczej, gdzie pękła ściana działowa. Przyczyną uszkodzenia był prawdopodobnie śnieg zalegający na dachu. To nie jedyny taki przypadek w kraju.
W Cieszynie inspektor nadzoru budowlanego nakazał zamknąć jeden ze sklepów, gdy sprzedawcy zauważyli, że płyty podwieszanego sufitu mocno się poluzowały. Na dachu budynku leży sporo śniegu.
Niestety, doszło do kilku katastrof budowlanych. Dwa dachy zawaliły się w gospodarstwie rolnym koło Nowego Miasta Lubawskiego. Najpierw runął dach garażu, w którym znajdowały się maszyny rolnicze, a później dach chlewni. Nikomu nic się nie stało. Przyczyną był zalegający śnieg. Wstępnie straty oszacowano na 60 tysięcy złotych.
W nocy z kolei runął kolejny dach nieużywanej hali w Tarnowskich Górach. Według ustaleń strażaków, w środku nikogo nie było. To druga hala w tym mieście w ciągu dwóch ostatnich dni, której konstrukcja prawdopodobnie nie wytrzymała naporu śniegu.
Dach hali o powierzchni ok. 370 m2 zawalił się do środka obiektu na całej jego długości. Ściany hali stoją. Strażacy ze względów bezpieczeństwa nie zamierzają wchodzić do środka. Inspektor nadzoru budowlanego jeszcze dziś wyda nakaz zabezpieczenia obiektu oraz określi termin jego rozbiórki.
Rano w Tarnowskich Górach zawaliła się też wiata ochraniająca samochody na jednym z parkingów strzeżonych. Zniszczone zostały trzy pojazdy. Dzień wcześniej w tym samym mieście runął fragment dachu innej zamkniętej hali produkcyjnej. Z kolei w Zabrzu zawalił się strop nieużytkowanego magazynu. Prawdopodobnym powodem wszystkich tych wypadków jest zalegający na dachach ciężki śnieg.
W małopolskich Krzeszowicach pod naporem śniegu zniszczony został dach skupu złomu i makulatury. Budynek jest przeszukiwany przez strażaków - według wstępnych informacji w środku nikogo nie było. W miejscowości Bobrowniki w powiecie będzińskim runęłą część dachu drewnianego domu. Z budynku w porę udało się ewakuować dwie osoby. Władze samorządowe mają znaleźć dla nich lokal zastępczy. Runął też dach starego młyna w Raciborzu. We wszystkich przypadkach obyło się bez poszkodowanych.
Jak informuje nasz wrocławski reporter, rano przed otwarciem jednego z supermarketów w tym mieście, zauważono peknięcia na dachu. Sklep jest zamknięty.