Aktywność rosyjskich szpiegów na terenie Niemiec jest niemal identyczna jak podczas „zimnej wojny”, mimo wzorowych stosunków między kanclerzem Schroederem a prezydentem Putinem – twierdzi niemiecki „Der Spiegel”.
Gazeta twierdzi, że działalność rosyjskich szpiegów w Niemczech niemal nie zmniejszyła się od czasu upadku muru berlińskiego. Jako przykład podaje jedną z najsłynniejszych afer szpiegowskich – sprawę rosyjskiego konsula w Hamburgu, Aleksandra Kuźmina, który okazał się agentem rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
Do zadań Kuźmina należało zdobywanie informacji o nowych systemach broni i panujących w niemieckiej armii nastrojach. Rosjanina do współpracy próbowało pozyskać CIA i niemieckie służby specjalne. Jednak, zdaniem gazety, do struktur GRU nie udało się dotychczas przeniknąć żadnemu zachodniemu agentowi.
„Der Spiegel” podaje, że obecnie na terytorium Niemiec działa około 130 etatowych agentów rosyjskiego wywiadu.