Prezydent Andrzej Duda powiedział w orędziu po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, że odebrał ślubowanie od sędziów TK wybranych w środę, "stojąc na straży konstytucji" i by "zakończyć niepotrzebne waśnie". Zapowiedział również powołanie zespołu, który zajmie się wypracowaniem zasad wyboru sędziów i funkcjonowania TK. Nie odniósł się natomiast wprost do wyroku Trybunału, co podkreślili konstytucjonaliści prof. Marek Chmaj i dr hab. Ryszard Piotrowski. W ich ocenie, orędzie Andrzeja Dudy miało charakter politycznej deklaracji i nie odnosiło się do orzeczenia TK ani do problemów prawnych, związanych z podjętą wcześniej przez prezydenta decyzją o zaprzysiężeniu czterech sędziów TK, wybranych przez Sejm w środę.
W krótkim, trwającym zaledwie trzy minuty, telewizyjnym orędziu Andrzej Duda podkreślił, że gdy w maju odbierał zaświadczenie o wyborze na urząd prezydenta, apelował, by ważne dla ustroju Polski decyzje nie były podejmowane w okresie zmiany władz państwowych, ponieważ mogą rodzić w przyszłości wiele problemów. Niestety, Sejm poprzedniej kadencji nie przychylił się do mojej prośby i dokonał wadliwego prawnie wyboru osób - kandydatów na stanowiska sędziów Trybunału Konstytucyjnego, naruszając tym samym również dobry obyczaj polityczny - podkreślił prezydent.
Zaznaczył, że "nie można zgodzić się na dokonaną tuż przed wyborami zmianę prawną, która miała na celu jednostronne upolitycznienie Trybunału". Dodał, że TK powinien być instytucją pluralistyczną i "politycy powinni tę zasadę bezwzględnie szanować".
Podkreślił, że w ostatnich miesiącach wokół wyboru nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego narosło wiele wątpliwości, które wywołały niepotrzebne spory i emocje. Polacy oczekują od polityków pracy na rzecz dobra wspólnego i rozwoju państwa, nie zaś kłótni i awantur - mówił Andrzej Duda. Aby zakończyć niepotrzebne waśnie podważające autorytet najważniejszych instytucji państwa polskiego, stojąc na straży konstytucji i ciągłości władzy państwowej, postanowiłem odebrać przysięgę od sędziów wybranych wczoraj. Kierowałem się przy tym wolą nowo wyłonionego Sejmu, w którym Polacy pokładają tak ogromną nadzieję na naprawę Rzeczypospolitej - oświadczył prezydent.
Podkreślił również, że przychyla się do opinii wyrażonej przez obecnego prezesa Trybunału Konstytucyjnego o potrzebie debaty nad zmianami procedury wyboru sędziów. Dlatego też w ramach Narodowej Rady Rozwoju zamierzam powołać zespół, którego celem będzie wypracowanie zasad wyboru sędziów oraz funkcjonowania Trybunału. Tak, by w przyszłości nie pojawiły się żadne wątpliwości co do jego bezstronności - oświadczył. Zaznaczył, że chciałby do tego dialogu zaprosić przedstawicieli wszystkich partii politycznych, byłych sędziów Trybunału, ekspertów od prawa konstytucyjnego i inne zainteresowane podmioty. Liczę na to, że dzięki tej inicjatywie uda nam się wspólnie zapobiegać podobnym sporom w przyszłości - dodał.
Pełną treść orędzia prezydenta publikujemy niżej.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Wbrew oczekiwaniom Andrzej Duda nie odniósł się wprost do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który badał przyjętą w czerwcu ustawę o TK. Była ona podstawą wyboru w październiku, przez poprzedni Sejm, pięciu sędziów TK, których prezydent nie zaprzysiągł. 25 listopada nowy Sejm przyjął pięć uchwał o tym, że wybór sędziów nie miał mocy prawnej, zaś 2 grudnia dokonał ponownego wyboru pięciu sędziów TK - kandydatów zgłosiło tylko PiS. 3 grudnia tuż po północy Andrzej Duda odebrał ślubowanie od czterech z nich.
Kilkanaście godzin później Trybunał Konstytucyjny orzekł, że czerwcowa ustawa o TK jest częściowo niezgodna z konstytucją. Według orzeczenia, wybór przez poprzedni Sejm trzech sędziów TK w miejsce tych, których kadencja wygasała w listopadzie, był zgodny z konstytucją. Z kolei wybór przez poprzedni Sejm dwóch sędziów TK w miejsce tych, których kadencja wygasa w grudniu, był wbrew konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny podkreślił również, że konstytucyjnym obowiązkiem prezydenta jest niezwłoczne odebranie ślubowania od nowo wybranego przez Sejm sędziego TK.
Konstytucjonaliści, z którymi rozmawiała Polska Agencja Prasowa, ocenili, że orędzie prezydenta miało charakter politycznej deklaracji, ale nie odnosiło się do orzeczenia TK ani do problemów prawnych, związanych z podjętą przez Andrzeja Dudę decyzją o zaprzysiężeniu czterech sędziów TK wybranych w środę.
Konstytucjonalista prof. Marek Chmaj ocenił, że orędzie prezydenta "budzi niepokój", i zauważył, że Andrzej Duda nie odniósł się w ogóle do wyroku Trybunału. To wszystko jest co najmniej dziwne i niepokojące. Bo prezydent skorzystał z tego niezwykłego narzędzia komunikacji ze społeczeństwem, jakim jest orędzie, i w ogóle nie wspomniał o orzeczeniu Trybunału - niezwykle ważnym dla państwa i jego funkcjonowania - stwierdził Chmaj. Jak ocenił, "nie jest to dobry sygnał, a wypowiedź prezydenta nie rozwiewa żadnych wątpliwości co do zaprzysiężenia tych sędziów, których zdaniem Trybunału powinien zaprzysiąc bezzwłocznie".
Prezydent powiedział, że kierował się zgodą narodową, nie wspomniał jednak o tym, co w tej sprawie jest zapisane w konstytucji - zaznaczył.
Chmaj skomentował również zapowiedź, że w ramach Narodowej Rady Rozwoju prezydent zamierza powołać zespół, który zajmie się wypracowaniem zasad wyboru sędziów i funkcjonowania TK. Do dialogu mają - według słów Andrzeja Dudy - zostać zaproszeni przedstawiciele wszystkich partii, byli sędziowie Trybunału i eksperci. Prawem prezydenta jest prowadzenie takich konsultacji. Jednak nie rozwiązują one problemu - podkreślił Chmaj.
Krytycznie do tej - jak podkreślił: kolejnej - inicjatywy wypracowania zmian w regulacjach dotyczących TK odniósł się również dr hab. Ryszard Piotrowski z Wydziału Prawa i Administracji UW. Trzeba zachować ostrożność, ponieważ wszystkie nasze dzisiejsze problemy związane z Trybunałem i ich szkodliwe następstwa dla jego pozycji, dorobku i perspektyw wzięły się właśnie z prób poprawiania istniejących rozwiązań prawnych oraz wysiłków na rzecz stworzenia nowej ustawy - ocenił konstytucjonalista. Celowy wydaje się natomiast powrót do idei wprowadzenia - tak jak proponował to już poprzedni prezydent - preselekcji kandydatów na sędziów - dodał.
Zdaniem Piotrowskiego, prezydent wyjaśnił w swoim orędziu "polityczne motywacje", jakie stały za jego decyzją o zaprzysiężeniu czterech wybranych przez Sejm w środę sędziów, ale nie odniósł się do jej prawnych uwarunkowań. Wola Sejmu nie stoi ponad prawem, tzn. ponad obowiązującą ustawą. Sejm działał bez podstawy w obowiązującym prawie, ponieważ nie było wakatów w Trybunale Konstytucyjnym - one były obsadzone nawet na zapas - podkreślił.
W warunkach, kiedy wyrok TK nie był jeszcze wydany, Sejm nie miał możliwości zgodnie z prawem dokonać wyboru - zaznaczył.
Jako ważną ocenił deklarację prezydenta o tym, że TK powinien być instytucją o pluralistycznym charakterze i że nie można się godzić na jego "jednostronne upolitycznienie". Upolitycznienie Trybunału rzeczywiście nam groziło - w tym sensie, że stworzono w czerwcu rozwiązania prawne na nie pozwalające - stwierdził.
Na tej podstawie tamten Sejm - wybierając w październiku pięciu sędziów TK - działał. Niezależnie od tego, jak byśmy oceniali intencje tej ustawy, korzystała z domniemania zgodności z konstytucją. W odniesieniu do dwóch sędziów to domniemanie zostało w czwartek obalone przez Trybunał Konstytucyjny, natomiast nie w odniesieniu do pozostałej trójki - podkreślił również Piotrowski.
W ostatnich miesiącach wokół wyboru nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego narosło wiele wątpliwości. Wywołały one niepotrzebne spory i emocje.
Polacy oczekują od polityków pracy na rzecz dobra wspólnego i rozwoju państwa, nie zaś kłótni i awantur.
29 maja tego roku, gdy w Pałacu Wilanowskim w Warszawie odbierałem zaświadczenie o wyborze na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej, apelowałem, by ważne dla ustroju Polski decyzje nie były podejmowane w okresie zmiany władz państwowych, ponieważ mogą one rodzić w przyszłości wiele problemów. Niestety, Sejm poprzedniej kadencji nie przychylił się do mojej prośby i dokonał wadliwego prawnie wyboru osób - kandydatów na stanowiska sędziów Trybunału Konstytucyjnego, naruszając tym samym również dobry obyczaj polityczny. Nie można zgodzić się na dokonaną tuż przed wyborami zmianę prawną, która miała na celu jednostronne upolitycznienie Trybunału. Bo przecież instytucja ta powinna być pluralistyczna i politycy powinni tę zasadę bezwzględnie szanować. Tego oczekują od nich przecież obywatele.
Aby zakończyć niepotrzebne waśnie podważające autorytet najważniejszych instytucji państwa polskiego, stojąc na straży konstytucji i ciągłości władzy państwowej, postanowiłem odebrać przysięgę od sędziów wybranych wczoraj. Kierowałem się przy tym wolą nowo wyłonionego Sejmu, w którym Polacy pokładają tak ogromną nadzieję na naprawę Rzeczypospolitej.
Jednocześnie chciałbym podkreślić, że przychylam się do opinii wyrażonej przez obecnego prezesa Trybunału Konstytucyjnego o potrzebie debaty nad zmianami procedury wyboru sędziów. Dlatego też w ramach Narodowej Rady Rozwoju zamierzam powołać zespół, którego celem będzie wypracowanie zasad wyboru sędziów oraz funkcjonowania Trybunału. Tak, by w przyszłości nie pojawiły się żadne wątpliwości co do jego bezstronności.
Chciałbym do tego dialogu zaprosić przedstawicieli wszystkich partii politycznych, byłych sędziów Trybunału, ekspertów od prawa konstytucyjnego i inne zainteresowane podmioty. Liczę na to, że dzięki tej inicjatywie uda nam się wspólnie zapobiegać podobnym sporom w przyszłości.
Szanowni Państwo, to decyzje narodu i jego przedstawicieli powinny być w pierwszej kolejności podstawą inicjatyw ustawodawczych. To istota demokracji. Jestem głęboko przekonany, że dzisiejsza decyzja także zbliża nas do realizacji tego celu.
Składając przysięgę prezydencką, ślubowałem, że dobro Ojczyzny i pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem. Że swoje osobiste cele podporządkuję całkowicie służbie społeczeństwu. Dlatego podjąłem tę decyzję w imię dobra wspólnego, w imię budowy sprawiedliwego i uczciwego państwa.
Dziękuję.