Sejmowa Komisja Zdrowia debatuje nad ustawą, która miała zwiększyć finansowanie służby zdrowia do 6 proc. PKB. Jak zwracają uwagę rezydenci, zostali oni oszukani, bo z ustawy zniknął zapis, który uwzględniał progresywne wyliczanie PKB.

Rezydentom odpowiadał wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski, który powiedział, że jest to rozmowa o wirtualnych pieniądzach, których nikt nigdy nie obiecywał. Nikt nigdy o takim wzroście nakładów w roku 2019 nie mówił - powiedział wiceszef resortu.

Różnica wynika z tego, że gdy doszło do wyliczania, ile procent PKB rząd zamierza wydać na ochronę zdrowia, to ministerstwo odniosło się do danych Głównego Urzędu Statystycznego za 2017 rok.

Rezydenci, którzy podpisywali porozumienie mówią, że zostali oszukani, bo była mowa o korygowaniu wskaźników i progresji - co zostało z ustawy wykreślone, a rząd przez sztuczki księgowe ogranicza obiecane pieniądze.

Te 10 miliardów to finansowanie ponad 500 SOR-ów przez ponad rok. 10 miliardów złotych to może być 20 tysięcy pełnych cykli leczenia białaczki. To trzy razy krótsze kolejki do specjalistów - mówią przedstawiciele rezydentów.

Dodatkowo młodzi lekarze wskazują też, że np. planując wydatki na obronność rząd posługuje się prognozą PKB, a nie czeka dwa lata na oficjalne dane GUS-u.

Opracowanie: