Zamiast nowych samolotów dla rządu, remont starych 30-letnich Jaków. Jak pisze "Super Express", cztery takie maszyny będą reanimowane w białoruskim Mińsku. Politycy musieli przesiąść się do niewygodnych i zawodnych samolotów Bryza.
Na razie rolę samolotów dla VIP przejęły wojskowe transportowce An-28 Bryza. Bryza, którą sami lotnicy przemianowali na "Bryndzę" zabiera 17 pasażerów, zapewniając im komfort zbliżony do podróży pociągiem relacji Małkinia - Tłuszcz w godzinach szczytu – pisze dziennik.
Kolejnym rządom już od wielu lat nie udaje się podjąć decyzji o zakupie nowych maszyn. Ostatni przetarg na zakup następców Jaka 40 został odwołany w maju, gdy okazało się, że określone przez MON warunki faworyzowały jedną z oferowanych maszyn. Kupno nowych śmigłowców rządowych zniweczyła decyzja byłego ministra obrony Radosława Sikorskiego, który na początku 2006 r. unieważnił przetarg na helikoptery.
36. Specjalnemu Pułkowi Lotnictwa Transportowego, który odpowiada za rządowe loty, brakuje maszyn. Z 20 samolotów i śmigłowców, które ma ta jednostka, obecnie lata tylko sześć maszyn - 2 samoloty Tu-154 M, mały śmigłowiec Bell 412HP i trzy "latające wagony" - helikoptery Mi-8. Te ostatnie wyprodukowano około 30 lat temu i niebawem będą wymagały kolejnych remontów. Pozostałe maszyny są albo niesprawne, albo remontowane. Bryzy, którymi muszą latać VIP-y przylatują po nich z Krakowa, z 13. Pułku Lotnictwa Transportowego.