"Boimy się, że nasze domy zostaną zburzone" - mówią RMF FM mieszkańcy gmin Kowala i Skaryszew w powiecie radomskim na południowym Mazowszu. Właśnie tamtędy może przebiegać zmodernizowana trasa S12, która po przebudowie ma mieć parametry trasy ekspresowej. Jeśli tak by się stało, oznaczałoby to konieczność zburzenia prawie stu domów. "Wszyscy są rozgoryczeni, bo ludzie zbierali pieniądze, niektórzy pracowali za granicą, żeby ten dom postawić. Dla wielu z nas to jest tragedia" - alarmują mieszkańcy. W Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad reporter RMF FM Michał Dobrołowicz ustalił, że ostateczna decyzja ws. przebiegu trasy S12 ma zapaść za dwa lata.
Większość tych domów powstała niedawno. Nawet nie w ostatnich latach, ale w ostatnich miesiącach. Zastanawiamy się, czy ktoś miał stare mapy i tak wymyślił - mówi jeden z mieszkańców Sołtykowa w gminie Skaryszew. Mamy wrażenie, że ktoś uparł się, żeby zniszczyć Sołtyków - dodaje.
Ludzie, którzy stawiają domy, przerwali budowę. Ktoś dostał zezwolenie kilka miesięcy temu, a teraz wyciąga fundamenty, bloczki, bo nie wie, co będzie dalej, bo obawia się, że to, co stawia, będzie wyburzone. Kto tym ludziom zwróci pieniądze za ten przestój? - pyta inny mieszkaniec.
Gmina Skaryszew do tej pory była najbardziej znana z odbywających się tam targów końskich. Jest położona, podobnie jak pobliska gmina Kowala, kilka kilometrów od obecnej drogi krajowej numer 7.
Nikt nie chce tutaj takiej trasy. Każdy chce mieć dostęp do lasu, chce pospacerować, odpocząć. Ci, którzy tutaj budują domy, chcieliby mieć zieleń dookoła, a nie trasę szybkiego ruchu. Sołtyków to miejsce, do którego ludzie uciekali z miasta - i teraz te plany mogą być pokrzyżowane dużą inwestycją. Wiele osób, które zainwestowały w te domy, ma teraz poważny ból głowy, co dalej zrobić. Obok jest znany las skaryszewski. Gdyby powstała tu trasa S12, to byłaby to bariera, którą trudno byłoby pokonać. Wychowaliśmy się tutaj i to miejsce bardzo wiele dla mnie znaczy. Gdy myślę o tym, że tutaj powstałaby droga szybkiego ruchu, to dla mnie ból - usłyszał reporter RMF FM Michał Dobrołowicz od członków rodziny z Sołtykowa.
Cały czas wierzymy, że do tego jednak nie dojdzie. Że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podejmie odpowiednie decyzje. Liczymy na sensowny kompromis, tym bardziej, że w grę wchodzi tutaj cementownia, która zatrudnia sto osób. Ona też mogłaby być zrównana z ziemią, a ludzie straciliby pracę, tak słyszeliśmy. Radom nie jest zagłębiem zatrudnienia, byłoby bardzo szkoda - podkreślają mieszkańcy.
Nie mamy konkretnych informacji, co stałoby się z mieszkańcami po zburzeniu domów. Pewne jest, że nasza wieś byłaby podzielona na dwie części. Boimy się, że mogłoby być tak, że najpierw wyburzą, a potem dadzą dopiero odszkodowanie, bo taka była sytuacja w województwie lubelskim. Wśród mieszkańców nie ma nikogo, kto chciałby trasy i zburzenia domów. Jest nieprzyjemnie, gdy pomyślę sobie, że przyjdą tu i zburzą. Gdzie ja mam pójść? Tu jest spokojnie, są tereny zielone, nie ma smogu, który bywa czasem nawet w Radomiu, tu miała powstać dzielnica willowa miasta Radomia, miał być supermarket, widziałem cały plan zagospodarowania... Raptem ni stąd, ni zowąd przyszła taka informacja. Słyszałem, że dosłownie trzy tygodnie temu człowiek dostał pozwolenie na budowę. I jak grom z jasnego nieba zwaliła się ta sytuacja - mówi RMF FM mieszkaniec, którego dom postawiony jest tuż obok miejsca, przez które - według jednego z wariantów - przebiegałaby zmodernizowana trasa S12.
Nie mam żadnej alternatywy, bo mojego domu nie wyburzą, nie dostanę odszkodowania. Mogę tylko czekać, mieć nadzieję, że tak się nie stanie, a potem niestety mieszkać przy drodze szybkiego ruchu, patrząc na ekrany dźwiękochłonne - dodaje wskazując na miejsce, którędy przebiega prowadząca do lasu droga, gdzie takie ekrany mogłyby stanąć.
Budowałem ten dom dwadzieścia lat. Teraz być może będę musiał go zburzyć. Przecież nikt nie postawił tego bez zezwolenia, a teraz chcą to zburzyć. Nie wiem, jak to przeżyję. Moja żona ma nowotwór, jest po operacji. Teraz siedzi i płacze - nie mamy żadnych planów. Ja teraz nie nadaję się do mieszkania w bloku - mówi właściciel jednego z domów, które wskazano - w przypadku wybrania wariantu zakładającego budowę trasy S12 przez gminy Skaryszew i Kowala - do zburzenia.
Mam już 70 lat i nie jestem w stanie wybudować kolejnego domu. Za pieniądze, które dostanę w ramach odszkodowania nie kupię nawet trzypokojowego mieszkania w bloku. A tu mam dom o powierzchni ponad stu metrów. Dostawałem informacje, że za metr kwadratowy domu, który ma więcej niż dwadzieścia lat, tak jak mój, dostaniemy tylko 2 tysiące złotych. Za dom do dziesięciu lat - 4 tysiące złotych. Nie będę miał wystarczająco dużo pieniędzy - podkreśla.
Czekamy na kolejne konsultacje społeczne, które mają odbyć się w kwietniu. Wiemy, że mieszkańcy Radomia chcą, żeby zrealizowano wariant, który zakłada przebiegnięcie trasy przez nasze osiedle, bo dzięki temu droga ekspresowa będzie blisko Radomia. Nie mamy na to żadnego wpływu - dodaje inny właściciel domu wytypowanego do zburzenia.
Mieszkamy tu dopiero drugi rok, za nami drugie święta tutaj całą rodziną. Możliwe, że w przyszłym roku świąt już tu nie będzie. Jestem jednak optymistą, mam nadzieję, że nie będziemy wysiedleni. Szczerze mówiąc czekam na kwiecień, bo wtedy liczę na informację, czy dom pójdzie pod młotek czy nie. S12 ma być oddana do 2024 roku, więc liczę się z tym, że będę musiał się stąd wyprowadzić. Moja działka jest w takiej lokalizacji, że takiej drugiej nigdzie się nie znajdzie, jadę stąd 5 minut samochodem do miasta, jest zielono, przyjemnie, czyste powietrze. Boję się, że zapłacą mi odszkodowanie w wysokości 20-30 złotych za metr kwadratowy mojej atrakcyjnej działki, podczas gdy normalnie pewnie dostałbym za nią 200 złotych albo i więcej - skarży się mężczyzna w rozmowie z naszym dziennikarzem.
O sprawę nasz dziennikarz dopytywał w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Od Małgorzaty Tarnowskiej usłyszał, że "domy mieszkańców gmin Skaryszew i Kowala nie będą wyburzone jeszcze przez co najmniej trzy lata".
GDDKiA podkreśla, że istnieją trzy warianty przebiegu trasy S12 - i teraz urzędnicy czekają na wnioski z opiniami mieszkańców.
Wnioski można składać na spotkaniach, które organizujemy, można przesyłać je do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - może to być forma pisemna, forma mailowa - wyjaśnia Małgorzata Tarnowska.
Jak dowiedział się nasz reporter Michał Dobrołowicz, ostateczna decyzja ws. przebiegu trasy S12 ma zapaść za dwa lata.
(ł, e)