Policja zatrzymała podejrzanego o głośny napad na dzieci pracowników ambasady rosyjskiej. Do zdarzenia doszło w lipcu w Warszawie. Mężczyźnie przedstawiono zarzut dokonania rozboju, trafił już do aresztu. To już 4. zatrzymany w tej sprawie.
Ostatni zatrzymany to 21-letni Filip P., notowany przez policję za kradzieże, rozboje, włamania do samochodów i pobicia. Wbrew temu, co twierdzili rosyjscy politycy i media, napastnicy prawdopodobnie nie wiedzieli, że ich ofiarami są dzieci pracowników ambasady rosyjskiej. Zatrzymanym wcześniej trzem osobom postawiono zarzuty paserstwa i posiadania narkotyków. Przy całej trójce znaleziono przedmioty pochodzące z rozboju.
Do pobicia doszło 31 lipca w jednym z warszawskich parków. Troje Rosjan w wieku 16-17 lat zostało zaatakowanych przez co najmniej kilkunastu napastników. Rosjanie zostali pobici, skradziono im telefony komórkowe i pieniądze.
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział wtedy, że konieczne jest zareagowanie "na ten nieprzyjazny akt, którego nie można inaczej określić, jak przestępstwo". MSZ ogłosiło, że "oczekuje od polskiej strony oficjalnych przeprosin" za ten incydent. Polskie MSZ wyraziło ubolewanie. W sierpniu w Moskwie przez nieznanych sprawców zostali pobici: kierowca polskiej ambasady - obywatel rosyjski; pracownik techniczny ambasady polskiej oraz dziennikarz "Rzeczpospolitej".