Jest śledztwo w sprawie ptasiej grypy pod Płockiem. Postępowanie prokuratury dotyczy ferm drobiu na terenie gminy Brudzeń Duży, gdzie wykryto obecność niebezpiecznej odmiany wirusa H5N1.
Prokuratura sprawdzi m.in. czy nie doszło do sfałszowania świadectw dla żywych zwierząt, wystawianych w listopadzie przez lekarza weterynarii. Zabezpieczono dokumentację z tych ferm. (…) Czynności w tej sprawie prowadzone są niezwykle intensywnie. Dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów - powiedziała Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik płockiej Prokuratury Okręgowej. Wczoraj o przypadkach ukrywania choroby zwierząt mówili reporterowi RMF FM mieszkańcy podpłockich gmin. Według nich pierwsze ptaki padały już 2 tygodnie temu.
Wszczęte śledztwo dotyczy sprowadzenia od listopada do początku grudnia w miejscowościach Uniejewo i Myśliborzyce, gdzie w sobotę wykryto wirusa ptasiej grypy, niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia ludzi w postawi szerzenia się choroby zakaźnej lub zarazy zwierzęcej. Grozi za to kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
W związku z wykryciem dwóch ognisk wirusa ptasiej grypy w Uniejowie i Myśliborzycach jeszcze w sobotę wojewoda mazowiecki wyznaczył wokół strefy – 3-kilometrową zapowietrzenia i 10-kilometrową zagrożenia.
Dotychczas zagazowano i skierowano do utylizacji 9200 sztuk indyków z ferm w Uniejewie, Myśliborzycach i Siecieniu. Prewencyjnemu ubojowi poddano także 600 sztuk drobiu z przydomowych hodowli w okolicznych gospodarstwach.
Według płockich służb weterynaryjnych, prawdopodobnym źródłem zakażenia indyków na dwóch fermach w Uniejewie i Myśliborzycach były odchody dzikich ptaków wolno żyjących.