Kilkanaście romskich rodzin, które zajmują teren należący do Wrocławia, może otrzymać lokale socjalne. Miałyby one minimalny standard i dostęp do mediów. Na razie jednak miasto czeka na decyzję sądu w sprawie eksmisji Romów.
Zaproponujemy lokale socjalne, choć z doświadczenia wiemy, że nie zostaną najprawdopodobniej przyjęte, bo nigdy w dotychczasowej historii naszych wzajemnych relacji nie skorzystano z takiej możliwości - mówi Paweł Czuma z magistratu.
Wrocławianie nie mają jednoznacznego zdania w tej sprawie. Oceniając to rozwiązanie mówią, że sprawa jest trudna. Żal mi, że Romowie są w takiej sytuacji, ale nasi też nie mają mieszkań - mówi naszej reporterce jedna z rozmówczyń.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy poznamy decyzję sądu w sprawie losu Romów z koczowiska przy ulicy Kamieńskiego we Wrocławiu. Może to potrwać nawet kilka tygodni.
Przypomnijmy, że magistrat przygotował już kilkanaście dni temu wniosek do sądu z prośbą o nakaz eksmisji. Rzecznik wrocławskiego magistratu Paweł Czuma tłumaczył wówczas, że działania władz miasta w tej sprawie mają na celu wyłącznie przywrócenie stanu zgodnego z prawem: Nie możemy dłużej tolerować łamania prawa, nielegalnego zajmowania miejskiej nieruchomości przez osoby, które naruszają nie tylko prawo polskie, ale i unijne. Dlatego występujemy na drogę prawną by odzyskać miejską nieruchomość, nie robiąc nic, co mogłoby godzić w tę społeczność.