Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek wydał zarządzenie zastępcze o wygaśnięciu mandatu prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka, któremu Centralne Biuro Antykorupcyjne zarzuca złamanie ustawy antykorupcyjnej. Żuk może odwołać się do sądu - zapowiadał wcześniej, że skorzysta z tego prawa.

Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek wydał zarządzenie zastępcze o wygaśnięciu mandatu prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka, któremu Centralne Biuro Antykorupcyjne zarzuca złamanie ustawy antykorupcyjnej. Żuk może odwołać się do sądu - zapowiadał wcześniej, że skorzysta z tego prawa.
Krzysztof Żuk /PAP/Wojciech Pacewicz /PAP

Czarnek poinformował na konferencji prasowej, że podjął tę decyzję po analizie wszystkich materiałów, jakie otrzymał w tej sprawie.

Wojewoda wydał zarządzenie zastępcze, ponieważ rada miasta Lublin nie podjęła uchwały o wygaśnięciu mandatu prezydenta Żuka. Wnioskowało o to CBA. Na sesji rady w listopadzie ub. roku uchwała o stwierdzeniu wygaśnięcia mandatu Żuka przepadła głosowaniu. Wtedy CBA skierowało sprawę do wojewody, który - zgodnie przepisami ustawy o samorządzie gminnym - wezwał w końcu grudnia ub. roku radę do podjęcia takiej uchwały; rada miała na to 30 dni.

Przewodniczący rady miasta Lublin Piotr Kowalczyk mówił, że sprawa została już przez radnych rozstrzygnięta i nie ma powodu, aby ją ponownie procedować.

Żuk utrzymuje, że nie złamał prawa

Decyzja wojewody jest nieprawomocna. Żuk zapowiedział już wcześniej, że jeśli wojewoda stwierdzi wygaśnięcie jego mandatu, to odwoła się do sądu administracyjnego, do czego ma prawo. Do czasu prawomocnego wyroku będzie nadal sprawował funkcję prezydenta.

Według ustaleń CBA prezydent Lublina wbrew zakazowi był członkiem rady nadzorczej spółki PZU Życie od 1 stycznia 2014 r. do 21 stycznia 2016 r. i osiągał z tego źródła dochody ponad 260 tys. zł.

Żuk utrzymuje, że nie złamał prawa i zarzuca CBA oraz wojewodzie lubelskiemu działanie z pobudek politycznych. Podkreślał wielokrotnie, że pełnił funkcję członka rady nadzorczej PZU Życie w imieniu Skarbu Państwa. Przypominał też, że informował o tym w swoich oświadczeniach majątkowych, które były kontrolowane przez odpowiednie służby.

(mn)