Szpital z płatnymi ambulatoriami? Taki czarny scenariusz rysuje się dla pacjentów w Małopolsce. Dyrekcja Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie chce wprowadzić opłaty za wizyty w przyszpitalnych poradniach. Miałyby one obowiązywać od marca, po wygaśnięciu kontraktu z NFZ-tem. Nowe stawki zaproponowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia są nie do przyjęcia - twierdzą władze szpitala.
Dokładnie chodzi o wycenę punktów w opiece ambulatoryjnej. Dzisiaj fundusz płaci za punkt osiem złotych. Proponuje podwyżkę o... 4 grosze. Budzi to nasz śmiech, a tak naprawdę upokarza – mówią władze szpitala. Podkreślają, że wzrosły ceny energii, leków i utrzymania całej infrastruktury. Takiego kontraktu na pewno nie podpiszemy – powiedział reporterowi RMF FM Markowi Balawajdrowi, dyrektor placówki Andrzej Kulig. O wszystkim poinformował już właściciela szpitala, czyli władze Uniwersytetu Jagiellońskiego:
W efekcie od marca lekarze będą przyjmować pacjentów, ale ci za porady będą musieli w ambulatoriach płacić. Chodzi o prawie 400 tysięcy osób.
Do tej pory nie udało nam się uzyskać oficjalnego stanowiska NFZ. W rozmowie telefonicznej z biurem prasowym, reporter RMF FM Roman Osica usłyszał z jednej strony, że negocjacje wciąż trwają i nie wszystko jeszcze postanowione. Z drugiej jednak, przypadek krakowskiego szpitala nie do końca wzrusza władze funduszu.
Nasz reporter usłyszał, że są placówki, których dyrektorzy mogli sobie poradzić z długami, ale są i takie, których menadżerowie tego nie potrafili. Dlatego najprawdopodobniej NFZ nie będzie kruszył kopii, by uratować szpital przed podejmowaniem tych tragicznych dla pacjentów decyzji. Wiadomo jednak jak się to skończy - co by się nie działo, to ucierpią korzystający z publicznej służby zdrowia.