U 30 osób - w tym 27 dzieci, które miały kontakt z chorą na gruźlicę pracownicą przedszkola w Jażyńcu pod Wolsztynem w Wielkopolsce - wykryto prątki gruźlicy. Według szefa wielkopolskiej stacji sanepidu, wyniki nie oznaczają, że osoby te są chore na gruźlicę.
Kilka miesięcy temu u jednej z pracownic przedszkola w Jażyńcu pod Wolsztynem (Wielkopolskie) stwierdzono gruźlicę. Przebadano na obecność prątka gruźlicy wszystkie 60 osób, które miały kontakt z chorą. Przedszkole zostało zamknięte.
Stwierdzić chorobę można dopiero po wykonaniu specjalistycznych badań, które zostaną przeprowadzone u wszystkich, nawet u tych, u których nie wykryto prątka gruźlicy - wtedy dopiero będziemy mieli pewność, czy osoby te są tylko nosicielami prątka gruźlicy, czy chorują na gruźlicę - mówi dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu dr Andrzej Trybusz.
Dzieci zostaną przebadane w Poradni Pulmonologicznej Wieku Rozwojowego w Poznaniu.
Na korzyść dzieci z tego przedszkola przemawia to, że wszystkie były zaszczepione - dodał dyrektor Trybusz.
Gruźlica jest chorobą zakaźną wywoływaną przez bakterię - prątek gruźlicy wykryty przez niemieckiego lekarza, bakteriologa Roberta Kocha. Prątek gruźlicy jest bardzo wrażliwy na działanie promieniowania ultrafioletowego. Również wysoka temperatura (gotowanie, pasteryzowanie) powoduje szybkie zabicie prątków.