Mimo zapowiedzi minister zdrowia wciąż nie wydał decyzji w sprawie Trimovaxu, szczepionki dla dzieci przeciwko odrze, śwince i różyczce. Lek, mogący wywołać groźne powikłania, zakazany jest m.in. we Francji, gdzie jest produkowany.

Od kilku dni informujemy o skandalu związanym z tym specyfikiem, którego podawania kilkunastomiesięcznym maluchom może doprowadzić do zapalenia opon mózgowych. Przed Trimovaxem ostrzega też Światowa Organizacja Zdrowia.

Mimo to Trimovax został wybrany przez komisję przetargową do obowiązkowych szczepień ochronnych. Minister zdrowia Leszek Sikorski w piątek w rozmowie z RMF nie krył zdziwienia z powodu decyzji komisji i zapewniał w piątek, że w ciągu trzech-czterech dni eksperci wydadzą opinie w sprawie szczepionki.

Jeżeli będą negatywne, jeżeli procedury prawne pozwolą na unieważnienie przetargu bez narażania się na to, iż będzie to oprotestowane i będzie wiązało się z jakimiś problemami prawnymi, to oczywiście zdrowie pacjentów stoi tu na pierwszym miejscu - mówił szef resortu zdrowia.

Niestety, minister wciąż nie podjął decyzji. Mimo konsultacji z własnymi specjalistami, szef resortu zdrowia zlecił dodatkowe zewnętrzne ekspertyzy i czeka na ich rezultaty.

Poza tym - jak twierdzi ministerstwo - nie można z góry wydawać wyroku na spornej szczepionce: Zdania i opinie ekspertów w kwestii skutków ubocznych i częstotliwości ich występowania są podzielone - uważa Agnieszka Gołąbek, rzecznik resortu.

Jej zdaniem nie ma takich szczepionek, po zastosowaniu których nie byłoby skutków ubocznych. Nie ma takiej szczepionki, która niosłaby za sobą ryzyko powikłań - dodała Gołąbek. Problem też w tym, że w większości przypadków skutki uboczne pojawiają się niezwykle rzadko, a Trimovax do takich nie należy.

17:35