Szef MSZ Witold Waszczykowski w wywiadzie dla niemieckiej telewizji Deutsche Welle ostrzegł w środę przed zagrożeniem ze strony Rosji i zaapelował do NATO o wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. "Rosja próbuje zmienić sytuację w Europie, a może także poza Europą, chce przekształcić istniejące struktury bezpieczeństwa" - stwierdził. "Moskwa próbuje kreować świat rządzony przez grupę wiodących państw, tak jak to miało miejsce w XIX wieku, w formie koncertu mocarstw" – dodał.
Zwracając uwagę na zagrożenia ze strony Rosji, Waszczykowski przypomniał o konflikcie z Gruzją i wojnie na Ukrainie, a także o manewrach wojsk rosyjskich i białoruskich w latach 2009 i 2014, podczas których ćwiczono ataki jądrowe przeciwko celom w Polsce. Musimy być ostrożni i mądrzy przed szkodą - podkreślił. Jego zdaniem odpowiedzią na luki w bezpieczeństwie na wschodniej flance powinno być "stałe rozmieszczenie" wojsk NATO na tym obszarze. Nie musi to być duża ilość, powinna być jednak wystarczająca, aby pokazać symboliczną determinację do obrony wschodniej flanki - tłumaczył minister. Wspomniał też o zapowiedzi USA dotyczącej wysłania brygady pancernej do Europy Wschodniej.
Pytany, czy Polska nie ma zaufania do art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego gwarantującego wszystkim członkom Sojuszu pomoc w przypadku napaści, Waszczykowski wyjaśnił, że wspomniany zapis nie jest "automatycznym mechanizmem". Preferujemy bezpieczeństwo nie dzięki obietnicy wsparcia w przypadku kłopotów, lecz dzięki rozmieszczeniu wojska zdolnego do odparcia wszelkich rodzajów kłopotów lub incydentów - zaznaczył polski polityk.
Mówiąc o stosunku władz polskich do uchodźców, szef MSZ wskazał na konieczność odróżnienia migrantów od uchodźców. Jego zdaniem polski rynek pracy nie może przyjąć imigrantów ekonomicznych. Zapewnił, że Polska będzie przestrzegała prawa międzynarodowego. Osoby, które zostaną zakwalifikowane jako uchodźcy, mają prawo ubiegać się w Polsce o azyl - powiedział minister spraw zagranicznych.
(mn)