Najprawdopodobniej złodzieje spowodowali poranne zamieszanie na torach w Warszawie. Przyczyną opóźnień był bowiem brak zasilania w centrum sterowania ruchem. Jak ustalił reporter RMF FM, kolejarze znaleźli otwarte kanały z przewodami. Jeden z nich był przecięty. To spowodowało zwarcie.
Na pulpicie sterowniczym na stacji Warszawa Wschodnia zgasły wszystkie wskaźniki, więc kolejarze musieli wyjść na tory i ręcznie sterować zwrotnicami i semaforami.
To oczywiście spowodowało duży korek na torach, a dodatkowo na szlaku podmiejskim zepsuł się skład Szybkiej Kolei Miejskiej, więc na linii z Warszawy do Pruszkowa pociągi muszą jeździć po jednym torze, co powoduje, że spóźniają się nawet do godziny. Naszego pociągu jeszcze nie ma na rozkładzie, natomiast planowo miał być 7.43. Jedziemy na Hel, na wakacje z dzieciakami - mówili podróżni reporterowi RMF FM:
Awarię zasilania już usunięto, ale rozładowywanie korka na torach może trochę potrwać.