Jerzy Łabuda, Prokurator Okręgowy w Warszawie, podał się wczoraj do dymisji. Rezygnacja z funkcji została przekazana ministrowi sprawiedliwości. Powodem dymisji - według nieoficjalnych informacji - jest brak możliwości współpracy z przełożonym, czyli Prokuratorem Apelacyjnym w Warszawie.
Chodzi między innymi o spory w sprawach personalnych, a co za tym idzie nieporozumienia dotyczące najważniejszych spraw gospodarczych i politycznych prowadzonych przez warszawskich prokuratorów.
Taką sprawą jest na przykład śledztwo dotyczące działalności byłego prezesa koncernu PKN-Orlen, zatrzymanego w spektakularny sposób przez oficerów UOP-u na wniosek warszawskiej prokuratury i zwolnionego kilka godzin po zatrzymaniu. O tej akcji i o samym wniosku o zatrzymanie, Prokurator Krajowy Karol Napierski powiedział potem posłom z sejmowej komisji skarbu, że "można się było bez tego spektaklu obejść".
Andrzej Modrzejewski, były szef Orlenu, został zatrzymany 7 lutego. Zatrzymania dokonano dzień przed posiedzeniem rady nadzorczej, która odwołała Modrzejewskiego ze stanowiska prezesa (od kilku miesięcy domagał się tego minister skarbu Wiesław Kaczmarek). Były szef Orlenu opowiadał potem, że został zatrzymany przez 15 funkcjonariuszy UOP, którzy przyjechali 5 samochodami. P.O. szefa Urzędu Zbigniew Siemiątkowski twierdził z kolei, że oficerów było 5, a samochodów tylko 2.
foto RMF
06:05