Tak Lech Wałęsa ocenia informacje o tym, że żyje główny świadek, uznany za zmarłego w głośnej książce "SB a Lech Wałęsa" - autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Świadek, czyli kapitan Edward Graczyk miał w 1970 roku zwerbować Wałęsę. Piotr Gontarczyk mówi, że informacja o śmierci Graczyka znalazła się w uzasadnieniu sądu lustracyjnego z 2000 roku.
Zdaniem Wałęsy kapitan Graczyk mógłby ostatecznie przesądzić, czy TW „Bolek” to on. Twierdzi jednak, że najważniejsze pytanie brzmi – kto uśmiercił tak ważnego świadka? Prawdopodobnie ten człowiek chciał od razu powiedzieć prawdę i padła cała koncepcja tamtej grupie – Kaczyńskich, Macierewiczów itd..
Wałęsy nie przekonuje fakt, że to nie historycy z IPN, a sąd lustracyjny już w 2000 roku uznał kapitana Graczyka za zmarłego. Nie wierzę, że nie mogli do niego dotrzeć – mówi: Cenckiewicz i ten drugi mieli dużo pieniędzy, jeździli po wszystkich możliwych ludziach i nie dowiedzieli się, że ten człowiek żyje? To jest niepoważne, albo po prostu grali. Zdaniem Wałęsy to ostateczny dowód na to, że książka IPN to gniot i „barbarzyństwo dla historii”.