W kilkudziesięciu polskich miastach m.in. Krakowie, Warszawie, Elblągu, Gdańsku, Kielcach czy Gliwicach na godzinę wyłączone zostały dziś światła w charakterystycznych miejscach lub iluminacje najważniejszych obiektów. To forma protestu wobec ograniczania możliwości finansowych samorządów, ale także przeciwko wetowaniu unijnego budżetu przez Polskę.

Samorządowcy protestują. Światła zgasły dziś po południu w najpopularniejszych miejscach w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Białymstoku, Katowicach, ale też chociażby w Łomiankach, Elblągu czy Trójmieście.

"Nie chcemy być ostatnimi, którzy gaszą światło" - przyznają włodarze miast. Ich protest to forma sprzeciwu wobec planów zmniejszenia udziału samorządów we wpływach z podatków PIT i CIT oraz zawetowaniu budżetu Unii Europejskiej przez polski rząd. To, w opinii samorządowców, może zatrzymać inwestycje finansowane z unijnych środków.

"O godz. 17.00 na godzinę wyłączymy oświetlenie placu Wszystkich Świętych oraz iluminację pałacu Wielopolskich" - poinformował wczoraj prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Włodarz w mediach społecznościowych przyznał, że przez zawetowanie unijnego budżetu miasto może stracić ogromne środki z Unii Europejskiej, które byłyby przeznaczone na odbudowę po pandemii i dalszy rozwój. Do akcji przyłączyła się także Wieliczka, światła zgasną na miejskich plantach, a także na Alei Solidarności. 

W Kielcach ciemno było na 5 obiektach, które powstały właśnie dzięki środkom unijnym, miedzy innymi na stadionie miejskim czy Centrum Geoedukacji. 

Rozwój nie będzie możliwy bez zaangażowania funduszy UE. Gdybyśmy wyłączyli oświetlenie na wszystkich inwestycjach zrealizowanych dzięki dofinansowaniu ze środków unijnych to obraz byłby przejmujący - mówił włodarz miasta Bogdan Wenta. 

O godz. 17 Gdynia zgasiła światła na Skwerze Kościuszki. Ciemno było także na słynnym, drewnianym molo w Sopocie. Godzinę późnej w Gdańsku zgasły m.in iluminację fontanny Neptuna, Bazyliki Mariackiej, Katowni czy napis Gdańsk na Ołowiance. 

Protest samorządowców skrytykowali podczas konferencji prasowej gdańscy radni Prawa i Sprawiedliwości. Jak tłumaczyli, wyłączenie oświetlenia może stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców.

Cytat

Uważamy, że ten protest jest kuriozalny. Uderza on w mieszkańców i nie przynosi żadnych korzyści miastu, natomiast wpisuje się w ogólnopolską walkę samorządów z rządem, czyli opozycji z władzą. Pomoc rządu, która płynie do wszystkich jednostek samorządu terytorialnego od wiosny tego roku jest znacząca. Powoduje, że dochody Gdańska są stabilne. Przy nikłej inflacji możemy patrzeć z optymizmem w przyszłość. To raczej wydatki powinny być kontrolowane bardziej wnikliwie przez urzędników
mówił przewodniczący klubu radnych PiS Kazimierz Koralewski

Stolica województwa pomorskiego jednak już podaje przykłady strat, jakie ponosi. To m.in. 100 mln złotych na bieżące wydatki w 2019 z tytułu zmniejsza wpływów z PIT do samorządów. Przez weto unijnego budżetu nie będzie również środków na budowę chociażby ul. Nowej Świętokrzyskiej, ul. Nowej Wałowej, czy szacowanych na 100 milionów złotych nowych ścieżek rowerowych. 

Sopot natomiast nie będzie mógł rozbudować otwartego niedawno szpitala geriatrycznego. 

Światła zgasły też w Lublinie. Wyłączono podświetlenie pomników i budynków oraz fontanny przy Placu Litewskim.

Światła zgasną także na Śląsku i w stolicy

Akcję samorządowców poparł prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "W Warszawie wyłączymy iluminację kilku miejsc - symbolicznie, bez zagrożenia dla bezpieczeństwa" - napisał na Twitterze polityk. 

Wyłączone zostaną, jak poinformował w kolejnym wpisie prezydent stolicy, iluminacje podświetlające mosty: Śląsko-Dąbrowski, Gdański, Poniatowski, Siekierkowski, Świętokrzyski, a także wiadukt Markiewicza i ciąg drzew w Al. Ujazdowskich.

Do akcji gaszenia świateł przyłączyły się również śląskie miasta, m.in. Gliwice, Ruda Śląska, Rybnik i Chorzów. 

Ruda Śląska otrzymała do tej pory 800 milionów złotych z Unii Europejskiej. W przypadku Gliwic czy Sosnowca kwoty te wyniosły około miliarda złotych. Udział środków unijnych w finansowaniu wielu miejskich inwestycji wynosi około 70-80 procent. Oznacza to, że jeśli miasto planuje teraz np. 4 projekty, bez unijnych pieniędzy uda się zrealizować tylko jeden z nich. 

Władze Sosnowca podkreślają, że oświetlenie uliczne, które dziś zostanie wyłączone, też modernizowane jest dzięki funduszom europejskim. Wymiana m.in. 1600 słupów oświetleniowych i 14 tys. opraw kosztuje 34 milionów zł. 27 mln z tej kwoty stanowią środki unijne.