Szef Samoobrony zapadł się pod ziemię. Pojawiły się plotki, że po wyrzuceniu z rządu leczy rany u swojego białoruskiego przyjaciela - Aleksandra Łukaszenki. W RMF FM wyraziliśmy wątpliwość, że tak się stało. 100-procentowej pewności jednak nie ma.
Nawet gdyby tak było, to skorzystał z paszportu prywatnego, a nie dyplomatycznego. O zgodę na użycie tego ostatniego musi, a przynajmniej powinien wystąpić do marszałka Sejmu, a tego nie zrobił.
Zaginięcie Leppera wywołuje jednak spore zamieszanie, zwłaszcza wśród posłów opozycji, którzy zastanawiają się czego Lepper mógłby szukać u swojego przyjaciela na Białorusi, jeśli rzeczywiście tam pojechał: Jakichś sił witalnych nabrać od Łukaszenki. Może prosi o azyl u kolegi, albo ciągnie wilka do lasu, albo swój do swego. Tak czy inaczej Leppera w Sejmie brak.
Jego współpracownicy i koledzy z klubu nabrali wody w usta. Asystent byłego wicepremiera twierdzi jednak, że przewodniczący po prostu odpoczywa w domu i myśli co dalej z robić z przerwaną tak nagle karierą polityczną w rządzie.