Kilkadziesiąt osób demonstruje przed budynkiem Ministerstwa Sprawiedliwości. Są to przedstawiciele organizacji broniących praw tych, którzy czują się pokrzywdzeni działalnością wymiaru sprawiedliwości. W pikiecie uczestniczą też rodziny żołnierzy aresztowanych po ostrzelaniu afgańskiej wioski Nangar Khel.
Uczestnikom protestu chodzi o właściwe stosowanie zasady domniemania niewinności. Rodziny aresztowanych wojskowych skarżą się na opieszałość prokuratury wojskowej, ale przede wszystkim uważają, że żołnierze nie powinni znaleźć się w areszcie, tylko odpowiadać z wolnej stopy. Żona jednego z nich, Barbara Ligocka zastanawia się teraz dlaczego puściła męża na wojnę:
Uczestnicy - m.in. Stowarzyszenie Przeciw Bezprawiu z Bielska Białej - liczą na spotkanie z ministrem Zbigniewem Ćwiąkalskim, domagając się m.in. wprowadzenia zasady nagrywania przebiegu rozpraw. Potem manifestacja przejdzie przed siedzibę Rzecznika Praw Obywatelskich.
Żołnierze z bielskiego batalionu desantowo-szturmowego zostali aresztowani w listopadzie 2007 r. W lutym Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył im areszty do 13 maja. Tę decyzję zaskarżyli obrońcy, wnosząc o umożliwienie ich klientom odpowiadania z wolnej stopy.