Spadochroniarz spadł na ziemię na rogu ulic Zgierskiej i Włókniarzy. Zginął na miejscu. Prawdopodobnie nie otworzył mu się spadochron.
Do wypadku doszło w trakcie pokazów organizowanych nad stadionem Startu w Łodzi. Ze wstępnych informacji wynika, że grupa spadochroniarzy skakała ze śmigłowca. Jednemu z nich - około 50-letniemu mężczyźnie - z nie wyjaśnionych dotąd przyczyn nie otworzył się spadochron - powiedział Radosław Gwis z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Okoliczności i przyczyny wypadku bada policja i prokuratura.