Simona Pari i Simona Toretti – uwolnione z rąk irackich porywaczy podziękowały władzom i Włoskiemu Czerwonemu Krzyżowi. Obie dziewczyny nadal deklarują, że chcą wrócić do Iraku.
Podziękowania przekazały na specjalnej konferencji prasowej w Rzymie, zorganizowanej w siedzibie pozarządowej organizacji "Most dla...".
Podczas spotkania z prasą wolontariuszki wyraziły ponownie wdzięczność światu arabskiemu oraz chrześcijanom na całym świecie za okazaną im solidarność. Podkreśliły, że nic nie wiedzą o rzekomym okupie, jaki według jednej z gazet w Kuwejcie zapłacono za ich uwolnienie.
Opinie wśród samych Włochów są w tej sprawie podzielone: Porywacze się pomylili, nie wiedzieli, że są wolontariuszkami. Myśleli, że szpiegują. Nie sądzę, żeby rząd zapłacił okup. Porwali je, żeby nas zastraszyć, żeby powiedzieć Włochom: „Zostawcie nas w spokoju”.
A ja myślę, że zostały porwane dla okupu, nie wierzę w historię o szpiegowaniu dla CIA. Włoski rząd na pewno zapłacił. Z Włochami rozmawiała nasza korespondentka Aleksandra Bajka. Posłuchaj: