Zatrzymany w maju w Chicago współpracownik al-Qaeady, podejrzany o przygotowywanie ataku radiologicznego w USA, planował także przeprowadzenie innych ataków - twierdzą waszyngtońskie źródła. Miał on planować atak m.in. za pomocą zdalnie sterowanego samolotu szpiegowskiego.

Amerykanin Jose Padillo alias Abdullah al-Mujahir wielokrotnie spotykał się z bliskimi współpracownikami Osamy bin Ladena w Afganistanie i Pakistanie. Według Waszyngtonu rozważano nie tylko zdetonowanie tzw. brudnej bomby atomowej, lecz także zamachy bombowe w hotelach i na stacjach benzynowych w USA. Plany Padilli miały obejmować także zamach z użyciem bezzałogowego samolotu zwiadowczego.

Wśród osób, które spotykały się z Padillą, był m.in. jeden z przybocznych bin Ladena - Abu Zubajdah, z którym Amerykanin utrzymywał kontakty od grudnia 2001 r. Także po zamachach w USA we wrześniu zeszłego roku, Padilla kilkakrotnie bywał w Pakistanie - twierdzi cytowany przez agencje anonimowy

przedstawiciel rządu USA.

Zubajdah został zatrzymany przez Amerykanów w Pakistanie w marcu. Przekazane przez niego informacje doprowadziły amerykański wywiad do osoby Padilli. Rzecznik Departamentu Stanu powiedział wczoraj, że Amerykanie poważnie zainteresowali się al-Mujahirem w marcu, gdy wystąpił on w Karaczi o wydanie nowego paszportu. Jak dotąd Padillo nie ujawnił żadnych informacji.

Tzw. brudna bomba to klasyczny ładunek wybuchowy owinięty w materiał radioaktywny. Bomba miałaby służyć do rozproszenia śmiercionośnych substancji promieniotwórczych.

12:45