Naukowiec, zamieszany w aferę wąglika, szkolił amerykańskie wojska w walce z bronią biologiczną – pisze „New York Times”. Chodzi o doktora Stevena Hatfilla, którym interesowało się FBI w związku z głośną sprawą bakterii wąglika rozsyłanych pocztą jesienią 2001 roku.
Szkolenia wykorzystano później w czasie przygotowań do ataku na Irak. Pentagon zatrudniał Hatfilla przy tym tajnym projekcie nawet po tym, jak FBI rozpoczęło już śledztwo w sprawie związków naukowca z wąglikiem, których zresztą nie potwierdzono.
Wcześniej doktor Hatfill pracował dla amerykańskiego Instytutu Medycyny Wojskowej, gdzie prowadzone są badania nad bronią biologiczną.
Cztery lata temu Hatfill był autorem raportu, w którym ostrzegał rząd przed możliwymi skutkami ataku przy pomocy bakterii wąglika umieszczonymi w listach. Właśnie to zwróciło na niego uwagę FBI. Hatfill pasował także do portretu psychologicznego terrorysty sporządzonego przez specjalistów.
W 2001 roku w wyniku kontaktu z bakteriami wąglika rozsyłanymi pocztą zmarło w Stanach Zjednoczonych 5 osób, 20 trafiło do szpitala.
12:00