Nie mamy żadnych, najmniejszych nawet zamiarów, żeby ograniczać dostęp do treści w internecie - zadeklarował w Rzeszowie premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że rząd rozmawia z Komisją Europejską, by unijna dyrektywa, tzw. ACTA 2 była jak najłagodniejsza.
W piątek przed gmachem przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie odbyła się manifestacja przeciwko "ACTA 2". Podobne demonstracje odbyły się też w innych miastach - m.in. w Krakowie. Chodzi o projekt nowej unijnej dyrektywy o ochronie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Propozycja, którą przygotowała Komisja Europejska zakłada, że platformy typu Google, YouTube czy Facebook będą musiały systematycznie skanować udostępniane przez ich użytkowników treści wideo czy muzykę pod kątem przestrzegania praw autorskich. Przeciwnicy projektowanych zmian są zdania, że oznaczają one cenzurę w internecie.
O sprawę rozporządzenia, nazywanego potocznie "ACTA 2", premier Mateusz Morawiecki został zapytany na konferencji prasowej w Rzeszowie.
My, jak najbardziej uważamy, że nie tylko dostępność do treści w internecie, ale również wszelkie możliwości przedstawiania swoich własnych opinii to jest bardzo ważna część życia obywatelskiego i społecznego - podkreślił szef rządu.
Premier oświadczył, że polski rząd nie ma "żadnych, najmniejszych nawet zamiarów", żeby ograniczać dostęp do treści w internecie.
Przeciwnie - my dyskutujemy z Komisją Europejską, z władzami UE w Brukseli, żeby właśnie wszelkie przepisy, które oni wdrażają w ramach całej Unii Europejskiej, żeby były zastosowane możliwie jak najłagodniej - zaznaczył Morawiecki. Według niego podobnie postąpiono w Polsce z innym unijnym rozporządzeniem - o ochronie danych osobowych (RODO), które także starano się możliwie jak najbardziej złagodzić.
(mn)