Po protestach i gwałtownej krytyce ze strony Zachodu ukraińscy deputowani powiązani z prezydentem Leonidem Kuczmą wycofali projekt zmian w ordynacji wyborczej. Problem w tym, że rola prezydenta zostanie mocno ograniczona na rzecz premiera.
Pod pewnym względem wszystko postanie po staremu: prezydent będzie wybierany w głosowaniu powszechnym, a nie przez parlament. Jednak Wiktor Juszczenko, lider opozycji i faworyt w najbliższych wyborach prezydenckich, nie jest zadowolony, bo władza przyszłego przywódcy kraju ma być bardzo ograniczona.
„Ukraińska Prawda” pisze dziś o kolejnym błędzie Juszczenki. By objaśnić Ukraińcom sens swojego protestu, twierdził, że chce, by prezydent był wybierany jak dotychczas, przez cały naród. I teraz ma problem, bo zwolennicy Leonida Kuczmy nagle się z nim zgodzili. Tyle że według projektu konstytucji najważniejszy w państwie ma być nie prezydent, a premier.
I dlatego nawet wygrana Juszczenki w wyborach prezydenckich nie da opozycji prawdziwej władzy, gdyż Kuczma bez problemu może zostać premierem, którego Juszczenko nie będzie mógł usunąć. Lwowski „Wysokij Zamok” zauważa, że zmiany, wprowadzone pod naciskiem Zachodu, są z punktu widzenia Europy niezadowalające i można się spodziewać z jej strony dalszej presji na Ukrainę.
08:15