"Nie spotkałem polityka, który by tak brutalnie wykorzystywał śmierć bliskich sobie osób do interesu politycznego" - tak premier Donald Tusk odniósł się w niedzielę do słów szefa PiS, który zasugerował, że premier zrzuca odpowiedzialność ws. pakietu klimatycznego na Lecha Kaczyńskiego.
O pakiecie klimatycznym w swoich wystąpieniach podczas kongresu PiS i konwencji PO mówili w sobotę liderzy tych partii Jarosław Kaczyński i Donald Tusk.
W niedzielę podczas drugiego dnia kongresu PiS w Sosnowcu, Kaczyński odniósł się do słów Tuska ws. pakietu klimatycznego w wystąpienia podczas konwencji.
Premier mówił w sobotę, że przed kilkoma laty ekipa Jarosława Kaczyńskiego "uznała za stosowne zgodzić się - co ciekawe, z Angelą Merkel - że trudno, niech będzie pakiet klimatyczno-energetyczny w tej wersji hard, w tej wersji najgroźniejszej dla Polski, w zamian za to, że będziemy mieli ułudę władzy, czyli tzw. Joaninę (kompromis dotyczący sposobu podejmowania decyzji w UE - red.)".
Kaczyński ocenił w niedzielę, że to Tusk zadał "straszliwy cios gospodarce, zgadzając się na pakt klimatyczny". Rozumiem, że bardzo się tego wstydzi, ale czy musi zrzucać swoje winy na zmarłych i wmawiać ludziom, że to co uczynił mój śp. brat miało jakikolwiek związek z Joaniną i jakikolwiek związek z tym, że on, chcąc płynąć w głównym nurcie, nie chcąc się narazić pani Merkel nie zawetował tych fatalnych dla Polski decyzji - podkreślił Kaczyński.
Jak zapewnił, to co mówi premier to "nieprawda". Wstyd panie premierze. Trzeba trochę godności - podkreślił.
Donald Tusk na niedzielnej konferencji prasowej przed wylotem do Chorwacji, odniósł się do tych zarzutów Kaczyńskiego.
Mówiłem o tym, że wiele miesięcy pracowaliśmy nad tym, aby naprawić błąd, jaki nasi poprzednicy (PiS - red.) popełnili, zgadzając się na te europejskie zmiany prawne dotyczące klimatu i energetyki. Przez delikatność nie wymieniałem żadnego nazwiska, mówiłem tylko o poprzednikach. Jarosław Kaczyński uznał, że zaatakowałem jego nieżyjącego brata prezydenta Lecha Kaczyńskiego - zaznaczył szef rządu.
Podkreślił, że stara się unikać personalnych ataków. I dziś, i w przeszłości nigdy tego nie robię - dodał. Skoro jednak temat został wywołany, a mi zarzucono mówienie nieprawdy w tej kwestii, to pozwolę sobie tylko na jeden cytat, bardzo krótki cytat z Lecha Kaczyńskiego po jego powrocie z Brukseli - dodał.
Tusk zacytował fragmenty z wywiadu L.Kaczyńskiego z lipca 2008 roku dla "Dziennika": Przecież zgodziłem się na politykę klimatyczną z punktu widzenia Polski ryzykowną. To był mój gest w stosunku do pani kanclerz Angeli Merkel.
Ja jestem w dobrych relacjach z panią kanclerz. Nigdy nie pozwoliłbym sobie na gest dobrej woli, który miałby Polskę kosztować, różnie licząc 60, może 80 mld zł, i miał ten gest oznaczać de facto katastrofę dla polskiej energetyki opartej na węglu - podkreślił szef rządu.
Premier dodał, że w przypadku wypowiedzi J.Kaczyńskiego nie może pozostać obojętny, kiedy ktoś zarzuca mu, że się koniunkturalnie posługuje "tragedią narodową, czy śmiercią tych, którzy zginęli w Smoleńsku". Nigdy tego nie robię - zaznaczył szef rządu.
Nie pierwszy raz Jarosław Kaczyński atakuje kogoś za coś, co sam robi nieustannie. Nie spotkałem na swojej drodze polityka ani w Polsce, ani w Europie, który by tak konsekwentnie, tak brutalnie wykorzystywał śmierć bliskich sobie osób do interesu politycznego i do ataku oponentów politycznych. Nigdy nie będę tego robił i mam nadzieję, że opamięta się także Jarosław Kaczyński - oświadczył premier.
Unijne porozumienie klimatyczne z 2008 roku nakazuje państwom członkowskim osiągnięcie w 2020 roku tzw. "celu 3x20" - czyli redukcji o 20 proc. emisji CO2, zwiększenie o 20 proc. efektywności energetycznej i 20 proc. udziału energii uzyskanej z odnawialnych źródeł w całej produkcji energii.
Przeciwnicy pakietu klimatycznego wskazują, że jest on szkodliwy dla polskiej gospodarki, ponieważ przez konieczność redukcji CO2 wpływa na nasz sektor energetyczny, który jest głównie oparty na węglu.