Pierwszy raz ptasia grypa zaatakowała w Polsce w marcu zeszłego roku. Toruń był pierwszym miastem w Europie, w którym chorobę wykryto w samym centrum. Wirusa znaleziono też w Bydgoszczy. Rząd obiecał samorządom zwrot kosztów walki z chorobą. Do tej pory pieniędzy jednak nie dostały.
O pieniądze Toruń i Bydgoszcz starały się zaraz po zakończeniu akcji zwalczania choroby i po podliczeniu kosztów. Do tej pory bez rezultatu. Nie chodzi o wielkie sumy – bo to zaledwie po kilkaset tysięcy złotych dla obu miast, ale zarówno Toruń jak i Bydgoszcz nie chcą z tego zrezygnować.
W Kujawsko-Pomorskiem o ptasiej grypie ludzie wiedzą sporo. Mieszkańcy nie wpadli w panikę nawet po informacji, że zarażone mięso mogło trafić do sklepów w tym regionie. Także służby sanitarne mają duże doświadczenie.
Może dlatego nie zamknięto w Bydgoszczy wystawy gołębi, mimo wydanego przez ministra rolnictwa rozporządzenia. Oficjalnie dlatego, że rozporządzenie nabierze mocy prawnej dopiero dziś. Naprawdę dlatego, że nie było żadnego zagrożenia ani dla ludzi, ani dla środowiska.