Kilka pocisków spadło rano niedaleko stolicy Afganistanu, w chwili gdy w Kabulu odbywała się wojskowa parada fundamentalistów. Rządzący krajem Talibowie świętowali siedemdziesiątą drugą rocznicę uzyskania niepodległości spod panowania brytyjskiego.
Rakiety spadły niedaleko lotniska, kilka minut po tym jak z płyty poderwały się uczestniczące w paradzie samoloty i śmigłowce. Na razie nie ma doniesień o ewentualnych ofiarach tego zagadkowego ataku. Zagadkowego - bo nie wiadomo, czyje to dzieło. Talibowie są przekonani, że to sprawka opozycyjnych sił pod wodzą Ahmeda Szacha Masuda. Komendant ze swymi wojskami od kilku lat ukrywa się w górzystej, północnej części Afganistanu.
Podczas uroczystości rocznicowych, Talibowie potępili działania Organizacji Narodów Zjednoczonych. ONZ przygotowuje się nałożenia kolejnych sankcji na Afganistan, za ukrywanie terrorystów - zwłaszcza arabskiego milionera Osamy bin Ladena. Jest on poszukiwany przez USA za przygotowanie zamachów na amerykańskie ambasady w Afryce przed trzema laty. Zginęło wtedy ponad dwieście osób. Kolejny punkt zapalny na linii Talibowie - reszta świata to zatrzymanie przed dwoma tygodniami przez islamski reżim zagranicznych pracowników organizacji charytatywnych. Oskarżono ich o propagowanie chrześcijaństwa.
Rys. RMF
10:50