Prokuratura Regionalna we Wrocławiu po raz kolejny przedłużyła śledztwo ws. śmierci Magdaleny Żuk. Śledczy, którzy od ponad trzech lat prowadzą postępowanie, nadal nie odpowiedzieli na kluczowe pytanie: w jakich okolicznościach zginęła 27-letnia Polka, która spędzała wakacje w Egipcie.

Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze wystąpiła o przedłużenie śledztwa ws. śmierci Magdaleny Żuk, ponieważ strona egipska cały czas nie przekazała do Polski dokumentów z sekcji zwłok i wyników badań toksykologicznych. Jak dotąd strona egipska przekazała jeleniogórskiej prokuraturze jedynie część zgromadzonego materiału dowodowego.

Decyzją Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu śledztwo ws. śmierci Magdaleny Żuk zostało przedłużone do 31 grudnia. Jakkolwiek, w sprawie zgromadzono dotychczas obszerny materiał dowodowy, to jednak zachodzi konieczność wystąpienia do strony egipskiej o kolejne dokumenty dotyczące zdarzenia. Chodzi głównie o dokumentację źródłową, stanowiącą podstawę sporządzenia dokumentów procesowych przez stronę egipską - informuje Onet prok. Krzysztof Świątek z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Prokurator Świątek podkreśla również, że przeprowadzone do chwili obecnej dowody nie doprowadziły do zmiany dotychczasowych ustaleń. Śledczy nie stwierdzili dotąd, by wobec Magdaleny Żuk stosowana była przemoc o podłożu seksualnym albo jakakolwiek inna.

Aktualne pozostaje również ustalenie wskazujące, że bezpośrednią przyczyną zgonu Magdaleny Ż. były obrażenia odniesione przez nią na skutek upadku z dużej wysokości - tłumaczy prok. Krzysztof Świątek. I dodaje, że postępowanie w dalszym ciągu prowadzone jest w sprawie o zabójstwo.

Tajemnicza śmierć Magdaleny Żuk


Pochodząca z Bogatyni Magdalena Żuk na co dzień mieszkała we Wrocławiu. 25 kwietnia 2017 roku 27-latka poleciała sama do egipskiego kurortu Marsa Alam. Jej partner Markus nie miał ważnego paszportu. Kobieta była w kontakcie telefonicznym z chłopakiem. Później jednak kontakt zaczął się urywać. W ostatniej rozmowie Magdalena Żuk prosiła, by zabrał ją jak najszybciej do Polski. Była roztrzęsiona, płakała. Nie wiadomo jednak, co było powodem jej zachowania.

Chłopak 27-latki w porozumieniu z touroperatorem i polskim przedstawicielstwem dyplomatycznym w Kairze zaplanował wcześniejszy powrót kobiety do kraju. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia, Magdy nie wpuszczono jednak na pokład samolotu i przewieziono do szpitala, gdzie doszło do tragedii. Kobieta miała wyskoczyć przez okno z pierwszego piętra szpitala.

W ocenie prokuratury na ciele 27-latki nie było śladów świadczących o użyciu przemocy wobec niej. Kobieta nie została zgwałcona. Nie stwierdzono też, by Magda Żuk mogła paść ofiarą procederu handlu ludźmi. Okoliczności śmierci kobiety wciąż są jednak niejasne.

Więcej na ten temat przeczytanie w portalu Onet.pl