Z urlopu tacierzyńskiego korzysta niewielu ojców - wynika z danych ZUS, do których dotarła "Rzeczpospolita". W I kwartale tego roku ZUS wypłacił 2447 zasiłków dla ojców, którzy poszli na takie urlopy macierzyńskie. W tym okresie mogli z niego skorzystać ojcowie ponad 111 tysięcy dzieci urodzonych w pierwszym kwartale 2009 r.
Z urlopów tacierzyńskich korzystać można dopiero od stycznia 2010 r. Uprawnieni do nich zostali także ci ojcowie, którym dzieci urodziły się w 2009 r. Ale taki urlop można wziąć jedynie w ciągu 12 miesięcy od narodzin potomka.
To nowa instytucja, która musi okrzepnąć - komentuje prof. Wiesława Kozek z Zakładu Socjologii Pracy UW. W naszym kraju jest tradycyjny podział ról: matka zajmuje się dziećmi, ojciec pracuje. Wciąż w wielu środowiskach przewijanie jest uznawane za niemęskie - dodaje rozmówczyni gazety.
Pracownicy, by nie psuć swojego wizerunku niezastąpionego, nie korzystają ze swoich praw - przyznaje Iwona Jaroszewska-Ignatowska,radca prawnycy. -Dlatego mają zaległe urlopy, nie korzystają też z tzw. urlopów na żądanie. Pracodawcy godzą się z
przepisem, z którym nie mogą dyskutować, gdy muszą sami coś dać bez proszenia. Sytuacja wygląda inaczej, gdy pracownik musi wystąpić o coś, co mu się należy. Dotyczy to właśnie urlopu ojcowskiego.
Teoretycznie tata, który zdecyduje się na urlop ojcowski, jest zabezpieczony. Nie straci na pensji, bo ZUS wypłaci mu zasiłek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia za każdy dzień. Po zakończeniu urlopu tata ma też zagwarantowany powrót na swoje dotychczasowe stanowisko pracy z niezmienionym wynagrodzeniem.