Wszystko zapięte na ostatni guzik, loty testowe zakończone. Supernowoczesny laserowy system ostrzegawczy przestrzeni powietrznej Waszyngtonu zacznie działać już za trzy dni.
System jest potrzebny – przekonują pomysłodawcy. A jako argument przytaczają chociażby incydent z zeszłego tygodnia, kiedy to pilot awionetki zmusił do ewakuacji Biały Dom i Kongres.
System wizualnego ostrzegania działa niemal na takiej samej zasadzie, jak czerwone światło na drodze. Z tą jednak różnicą, że tu światło zastąpił laser sprzężony z kamerami i radarami. Pilot, który naruszy zamkniętą strefę, będzie widział sygnał świetlny - czerwony, czerwony, zielony, dopóki się nie podporządkuje, czyli nie zawróci - tłumaczy płk Ed Daniel.
Jednocześnie zapewnia, że wiązka laserowa nie oślepia; jest widzialna dzień i w nocy, niezależnie od pogody. Jak to wygląda w praktyce, sprawdzał korespondent RMF Jan Mikruta. Posłuchaj: