System informatyczny firmy Nabino jest całkowicie bezużyteczny - to pierwszy wniosek z trwającego jeszcze audytu, zleconego przez Krajowe Biuro Wyborcze. Kontrolę nakazano po skandalu, do którego doszło podczas wyborów samorządowych.
To, że system jest bezużyteczny, oznacza, iż nie powinien być wykorzystywany do obsługi wyborów. Choć został zaprojektowany w tym celu, zdaniem audytorów po prostu się do tego nie nadaje. Krajowe Biuro Wyborcze już wcześniej ogłosiło, że nie będzie już w ogóle wykorzystywać niesławnego systemu. Zamierza opracować swój własny. Zajmą się tym specjaliści z Uniwersytetu Warszawskiego, Wrocławskiego, Adama Mickiewicza w Poznaniu i Politechniki Warszawskiej.
Cały czas nie wiadomo, ile będzie kosztować opracowanie nowego systemu. KBW trzyma się wersji, że koszt będzie mniejszy, niż ten poniesiony przy okazji tworzenia niesławnego systemu firmy Nabino (430 tysięcy złotych), który zawiódł podczas wyborów samorządowych.
To może zwiastować kolejne problemy, bo już przy okazji ostatnich wyborów zwracano uwagę, że tak tanio po prostu nie da się stworzyć sprawnie działającego systemu.
Pod znakiem zapytania stoi też termin oddania systemu do użytku. KBW poinformowało, że w przyszłorocznych wyborach będzie rekomendować liczenie ręczne - to oznacza, że prace nad nowym systemem wbrew wcześniejszym zapowiedziom mogą nie skończyć się w 2015 roku.
Audyt potrwa prawdopodobnie do końca marca. Ma przede wszystkim ustalić, kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za wyborczą kompromitację. Tuż przed wyborami samorządowymi KBW dostało bowiem od Nabino system, który nie był w pełni sprawny. Firma twierdzi, że to poprzednie kierownictwo biura nie przekazało wszystkich danych i nie dało się skończyć systemu. Audyt potwierdzi lub obali tę wersję. Wtedy dowiemy się, czy Nabino poniesie konsekwencje finansowe.
(es)