Słabe dowody - aresztu nie będzie. Wrocławski sąd zwolnił z aresztu trzy ostatnie osoby z dziesięciu aresztowanych w sprawie wałbrzyskiej ośmiornicy. Zdaniem sądu prokurator nie przedstawił wystarczających dowodów winy podejrzanych, które uzasadniałyby stosowanie aresztu.

Co więcej, sąd w ogóle powątpiewa w udowodnienie winy podejrzanym na podstawie dotychczas zebranych dowodów. Wszystko więc wskazuje, że śledczy ponieśli klęskę. Prokurator Krzysztof Szwarc nie chce się jednak do tego przyznać. Ja się nie zgadzam, to nie jest kwestia klęski. Materiał dowodowy jest weryfikowany cały czas. Na obecnym etapie postępowania wygląda inaczej niż w momencie zatrzymywania - tłumaczy Szwarc.

Ale gdyby tak było, prokurator przedstawiłby nowe dowody sądowi, a tego nie zrobił. Ta sprawa będzie bardzo trudną dla organów ścigania - mówi jeden z wrocławskich sędziów. Uważamy, że te dowody są niewystarczające. W przypadku rozprawy sądowej ten materiał dowodowy wymaga daleko idącej weryfikacji - podkreśla.

Prokurator uważa, że wypuszczenie podejrzanych z aresztu bardzo skomplikuje śledztwo. Jak podkreśla ma informacje, że osoby te kontaktują się między sobą i ustalają zeznania.