Lekarka z Bydgoszczy, która stwierdziła zgon nawet nie badając 84-letniej pacjentki, co najmniej do końca miesiąca nie będzie dyżurować w pogotowiu - dowiedział się reporter RMF FM Paweł Balinowski. Kobieta nie została zawieszona, ale z własnej woli poszła na urlop.
Policja zakończyła wstępny etap śledztwa w sprawie incydentu z udziałem lekarki i przekazała je prokuraturze. Władze bydgoskiego pogotowia na razie nie chcą podejmować żadnych kroków wobec kobiety. Zapowiedziały, że poczekają z tym na decyzję śledczych. Przygotowały też dokumentację dotyczącą całej sprawy, którą zamierzają przekazać prokuraturze.
Jak dowiedział się nasz dziennikarz, zakończono już przesłuchiwanie wszystkich świadków incydentu. Do akcji wkroczą teraz biegli z dziedziny medycyny sądowej, którzy mają ustalić, jak doszło do tej skandalicznej pomyłki. Muszą zbadać kobietę, która przez pomyłkę została uznana za zmarłą. Na razie jednak nie jest to możliwe, bo 84-latka trafiła do szpitala i nie wiadomo jeszcze, jak długo będzie musiała się znajdować pod opieką tamtejszych lekarzy.